Trzęsienie ziemi w Poznaniu
Po pięciu wygranych spotkaniach z rzędu podopieczni Ireneusza Mamrota w końcu zaznali smaku porażki. Zespołem, który sprowadził wicemistrzów Polski na ziemię był poznański Lech. Kolejorz okazał się bezlitosny i wygrał z Jagą przy Bułgarskiej aż 5:1.
Są jednak powody, by sądzić, że ostatnia klęska była jedynie wypadkiem przy pracy. Żółto-Czerwoni w mecz z ekipą Nenada Bjelicy weszli przecież bardzo dobrze i przez pierwsze 20 minut rywalizacji kompletnie na boisku dominowali. Dopiero z czasem do głosu doszli gospodarze, którzy w drugiej połowie strzelali gola za golem dzięki temu, że białostoczanie przy stanie 3:1 całkowicie stracili wiarę w możliwy sukces.
Wystarczy zatem wrócić do tego, co zespół prezentował od początku roku aż do 20 minuty starcia z Lechem, a mecz z Arką powinien zakończyć się po myśli Dumy Podlasia.
Co pokażą reprezentanci?
Podczas sobotniego pojedynku ze zdobywcami Pucharu Polski zmotywowany powinien być cały białostocki zespół, ale pokazu pełni swych możliwości można oczekiwać przede wszystkim od dwóch zawodników. Mowa oczywiście o Przemysławie Frankowskim i Tarasie Romanczuku, a więc piłkarzach, których Adam Nawałka powołał na najbliższe zgrupowanie reprezentacji Polski. W końcu po takim wyróżnieniu nie wypada zrobić nic innego, jak tylko - poprzez świetną grę - utwierdzić w przekonaniu selekcjonera, że ten podjął dobrą decyzję.
Oczy całej piłkarskiej Polski podczas zbliżającej się kolejki będą zwrócone zwłaszcza na defensywnego pomocnika Dumy Podlasia. Taras Romanczuk z orzełkiem na piersi wywołuje w kraju mieszane uczucia, dlatego urodzony w Kowlu zawodnik musi zrobić wszystko, by osoby narzekające na jego obecność w polskiej kadrze przekonać do zmiany poglądów. A nic nie jest tak mocną kartą przetargową, jak kapitalna forma na boisku.
Najważniejsza wiadomość? Wraca Mitrović
Przeciwko Arce Ireneusz Mamrot na pewno nie będzie mógł skorzystać z usług Bartosza Kwietnia. Niepewna jest także sytuacja Mariusza Pawełka, który leczył w ciągu tygodnia naciągnięcie mięśnia szyjnego. Reszta zawodników - z Nemanją Mitroviciem na czele - jest zdrowa, a ponadto nikt nie musi pauzować za kartki.
W starciach po przerwie zimowej, w których zagrał słoweński defensor Dumy Podlasia, wicemistrzowie Polski stracili tylko 1 gola. Gdy Mitrović wypadł z powodu choroby, obrona Jagi posypała się jak domek z kart. Oczywiście nie można całej winy za wpuszczone w Poznaniu bramki zwalać na zastępującego Słoweńca Gutiego, ale powrót do składu gracza, którego kilka lat temu kupił Inter Mediolan, to z pewnością dla lidera Lotto Ekstraklasy duże wzmocnienie.
Zaplanowane na sobotę na godz. 18.00 spotkanie przy Słonecznej poprowadzi Mariusz Złotek ze Stalowej Woli. Arbiter ten sędziował już w tym sezonie jeden mecz Jagiellonii. Był nim wyjazdowy bój z Wisłą Płock, który podopieczni Ireneusza Mamrota wygrali 2:1.
rafal.zuk@bialystokonline.pl