Długa lista winnych
Najwyższa Izba Kontroli informuje, że m.in. Starostwo Powiatowe w Sokółce dopuściło do nieprawidłowości na składowisku odpadów w Karczach. W swoim raporcie podaje, że od zarządzających składowiskiem starostwo nie wyegzekwowało zainstalowania podstawowych urządzeń zabezpieczających przed negatywnym wpływem na środowisko, a w szczególności zapobiegających zanieczyszczeniu wód powierzchniowych i podziemnych, gleby i ziemi oraz powietrza (tj. izolacji syntetycznej, systemu drenażu wód ociekowych, instalacji do odprowadzania gazu składowiskowego).
Ponadto starosta sokólski wydał z rażącym naruszeniem prawa pozwolenia na działalność dotycząca magazynowania i gospodarowania odpadami na terenie składowiska. W decyzjach tych nie określono m.in. sposobu oraz rodzajów przechowywania odpadów.
Nie najlepiej z problemem składowiska odpadów w Karczach radził sobie także Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Białymstoku, który po swoich kontrolach również nie podjął właściwych działań dotyczących użytkowania starej części składowiska. W latach 2007-2009 (do 1 lipca) instytucja nie wydała decyzji w sprawie wstrzymania użytkowania tej części składowiska, a później nie podjęła działań zmierzających do wstrzymania oddania do użytkowania kwatery do składowania odpadów na nowej części składowiska, która nie została wyposażona w część wymaganych środków technicznych chroniących środowisko.
Województwo zmarginalizowało problem
Niewystarczający i nieskuteczny, a zatem stwarzający potencjalne zagrożenie dla środowiska był też nadzór marszałka województwa podlaskiego nad prowadzeniem przez ZZO Euro-Sokółka (firma, która zajmuje się wysypiskiem - przyp. red.) rekultywacji i monitoringu zamkniętej od sierpnia 2011 r. starej części składowiska. Spółka nie zakończyła rekultywacji w terminie, a mimo to marszałek nie kontrolował prawidłowości wykonania decyzji o zamknięciu tej części składowiska i nie zastosował środków egzekucyjnych.
Poza tym marszałek wydał 2 decyzje w sprawie naliczenia kar (opłat podwyższonych) za składowanie odpadów na terenie działek leśnych w Karczach. Do czasu zakończenia kontroli decyzja z 2012 r. (o naliczeniu opłat za 2011 r.), na skutek wniesionych przez spółkę środków odwoławczych, nie stała się ostateczna. Z kolei postępowanie w sprawie naliczenia opłaty za I półrocze 2012 r. było, zdaniem NIK, prowadzone opieszale i nierzetelne.
W konsekwencji decyzja w tej sprawie została wydana po upływie 2 lat i 7 miesięcy od powzięcia informacji o składowaniu odpadów, a stała się ostateczna dopiero w 2016 r. (po upływie ponad 4 lat). Do czasu zakończenia kontroli NIK marszałek nie wszczął egzekucji w celu dochodzenia tej opłaty z uwagi na konieczność poniesienia znacznych kosztów, zaś inne czynności podejmowane po to, by ustalić majątek spółki i wyegzekwowanie opłaty były nieskuteczne.
Składowisko z niebezpiecznymi tajemnicami
Za uszami swoje ma także Gmina Sokółka, która nie wymogła na podmiotach zarządzających składowiskiem w Karczach wybudowania regionalnej instalacji przetwarzania odpadów komunalnych ("RIPOK") i nie skorzystała z uprawnienia do rozwiązania umów dzierżawy ponad 23 ha terenu składowiska. Gmina nie podjęła też wszystkich możliwych działań w celu dochodzenia od spółek zarządzających składowiskiem zaległości, głównie z tytułu czynszu dzierżawnego i przyjmowania odpadów na stare składowisko, które tylko do 13 września 2016 r. osiągnęły 1 mln 104 tys. zł.
Wszystko to oznacza, że gmina nie zapobiegła niewłaściwemu prowadzeniu rekultywacji starej części składowiska i nieprawidłowej eksploatacji jego nowej części, na których zgromadzono odpady o nieustalonej dotychczas ilości, jak również - ze względu na brak instalacji do monitorowania starej części składowiska - o nie do końca znanym składzie i stopniu szkodliwości dla środowiska.
Składowisko odpadów w Karczach jest zlokalizowane na 11 działkach o łącznej powierzchni 23,85 ha. Stara część składowiska zajmuje 6,05 ha, a nowa 17,8 ha.
dorota.marianska@bialystokonline.pl