Eksperci z aplikacji Yanosik przyjrzeli się tematowi bezpieczeństwa na polskich drogach. W 2020 r. do policji zgłoszono 23 540 wypadki drogowe i 382 046 kolizji. Są to liczby zdecydowanie niższe niż w 2019 r. (30 288 wypadków oraz 455 454 kolizje), jednak nadal zbyt wysokie, by mówić, że nasze drogi są bezpieczne.
- Do najczęstszych przyczyn wypadków drogowych oraz kolizji zalicza się niedostosowanie prędkości jazdy, nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu oraz pieszemu na przejściu, niezachowanie bezpiecznej odległości między pojazdami, a także nieprawidłowe wyprzedzanie. Co roku w Yanosiku prowadzimy wspólne działania z policją, które mają na celu edukowanie kierowców w zakresie bezpieczeństwa jazdy, niestety nie da się ukryć, że liczba kolizji i wypadków drogowych rokrocznie jest wciąż wysoka - mówi Julia Langa z aplikacji Yanosik.
Największą liczbę wypadków w minionym roku odnotowano w województwach: wielkopolskim, w którym doszło do 2 822 takich zdarzeń, łódzkim (2 436) oraz małopolskim (2 265).
- Najniebezpieczniejszymi miesiącami, w których dochodzi do większej liczby wypadków, są niestety miesiące wakacyjne. W tym czasie odnotowujemy wzmożony ruch na trasach wakacyjnych, zwłaszcza tych, które prowadzą w najpopularniejsze regiony urlopowe. Większość wypadków, do których dochodzi w tym czasie, spowodowana jest niedostosowaniem prędkości oraz nieprawidłowym wykonaniem manewru wyprzedzania lub włączania się do ruchu - komentuje Julia Langa.
Na Podlasiu wypadków notuje się znacznie mniej. W 2020 r. było ich 430 (najniższy wynik w całym kraju), ale taki rezultat w dużej mierze spowodowany jest mniejszą gęstością zaludnienia. Niestety na drogach w naszym regionie nie brakuje incydentów drogowych ze skutkiem śmiertelnym. Wprawdzie największą liczbę rannych w wypadkach w ubiegłym roku odnotowano w województwie wielkopolskim, jednak liczba zabitych w tym regionie wyniosła "tylko" 7,7 na 100 wypadków. Dużo gorzej w tej kwestii wypada właśnie Podlasie. To u nas jest najwyższy współczynnik zabitych osób na 100 wypadków (18,1).
Warto również dodać, że także jako kraj nie mamy powodów do radości, bo omawiany wskaźnik ofiar jest w Polsce najwyższy w całej UE (9,6). Na kolejnych miejscach znalazły się Bułgaria (9,3), Dania (7,1) oraz Grecja (6,4).
rafal.zuk@bialystokonline.pl