Od momentu opublikowania porządku październikowej sesji rady miasta rozpoczęła się dyskusja na temat punktu dotyczącego zmiany nazwy jednej z ulic leżącej na osiedlach Piasta i Skorupy. Chodziło oczywiście o ul. mjr. Zygmunta Szendzielarza ps. Łupaszka, z którym to wnioskiem wyszli radni Koalicji Obywatelskiej. W uzasadnieniu uchwały przeczytać można było m.in.:
"Nadanie ulicy nazwy 100–lecie Praw Kobiet, która to nazwa zastąpi przyjętą nazwę "mjr. Zygmunta Szendzielarza ps. Łupaszka", jest próbą naprawienia niefortunnie przeprowadzonej procedury nazwania ulicy tym imieniem. Procedura ta została przeprowadzona w sposób pośpieszny, bez przeprowadzenia konsultacji społecznych i dogłębnej historycznej analizy. Nadanie nazwy ulicy wywołało szereg protestów zarówno w postaci pism skierowanych do Przewodniczącego Rady Miasta Białystok oraz Rady Miasta Białystok. Spotkała się też z szeroko wyrażanymi głosami oburzenia w mediach publicznych oraz społecznościowych. Co gorsze, na przedmiotowej ulicy doszło nawet do aktów wandalizmu zniesławiających postać mjr. Zygmunta Szendzielarza. Powyższe wydarzenia wyraźnie wskazują, iż postać mjr. Zygmunta Szendzielarza ps. Łupaszka jest nieakceptowana przez część mieszkańców Białegostoku i wzbudza liczne kontrowersje".
Wspomniane kontrowersje to oczywiście sytuacje z okresu końca II wojny światowej, kiedy to żołnierze 5. Wileńskiej Brygady AK dopuszczali się w ramach akcji odwetowych zbrodni na ludności cywilnej, w której ginęły m.in. kobiety i dzieci. Historycy nie stwierdzili, żeby mjr Szendzielarz wydał rozkazy, czy sam brał udział w tych wydarzeniach, jednak dopuścili się tego jego podkomendni. Mówimy tu przede wszystkim o sytuacjach we wsi Dubinki (czerwiec 1944 roku), gdzie zostało zamordowanych 27 osób mniejszości litewskiej oraz o akcji we wsi Potoka w gminie Michałowo, gdzie oddział Zygmunta Błażewicza ps. Zygmunt zamordował dniu 16 maja czterech dorosłych mieszkańców tej wsi, a następnie w dniu 22 maja całkowicie spalił tę wieś. Pożar spowodował śmierć trójki małych dzieci i jednej osoby dorosłej.
Bohater czy nie
Podczas poniedziałkowej sesji (28.10) emocje były ogromne, na sali zebrali się przedstawiciele zarówno zwolenników, jak i przeciwników zmiany nazwy. Na samym początku wspomnianego punktu wystąpił Paweł Myszkowski – przewodniczący komisji samorządności, która negatywnie zaopiniowała wspomnianą uchwałę – przytaczając opinię dyrektora IPN dr Jarosława Szarka w tej sprawie. W opinii tej stwierdził on, że uzasadnienie uchwały zawiera błędy merytoryczne, potwierdzając m.in., że nie ma dowodów na to, żeby Łupaszka był bezpośrednio odpowiedzialny za zbrodnie w Dubinkach. Podkreślił także, że podczas swojej działalności mjr Szendzielarz traktował swoich żołnierzy i cywilów na terenach, w których działał w sposób obywatelski i bez jakichkolwiek uprzedzeń narodowościowych, etnicznych czy religijnych.
W dyskusji głos zabrała choćby radna Agnieszka Rzeszewska (PiS).
- Jako Polka czuję się obrażona, ponieważ odebrano polskiemu bohaterowi godność i cześć. Jak można na to pozwolić. Mieszkamy w Polsce, a to jest bohater narodowy i to dzięki takim bohaterom jesteśmy dzisiaj w wolnym państwie. To jest hańba i jeszcze raz hańba – mówiła Agnieszka Rzeszewska, a wtórować zaczęli jej zebrani na sali przedstawiciele mieszkańców.
Paweł Myszkowski, już we własnym imieniu, także próbował przekonywać, że formalnie mjr Zygmunt Szendzielarz jest niewinny.
- Żyjemy w wolnym kraju, gdzie sądy funkcjonują. W 1993 roku Wojskowy Sąd Rejonowy a następnie Sąd Najwyższy unieważniły wszystkie zarzuty i wyroki ciążące na mjr. Szendzielarzu, w tym 18-krotną karę śmierci. W świetle prawa jest osobą niewinną – mówił Paweł Myszkowski.
Głos odmienny zabrał natomiast Karol Masztalerz (KO), który przytoczył informacje z opracowań historycznych mówiących o zbrodniach w Dubinkach i o tym, że akcje odwetowe Armii Krajowej na ludności cywilnej nie były uzasadnione i gdyby nie zmieniająca się sytuacja z przesuwającym się frontem, mjr Szendzielarz stanąłby przed sądem wojennym. Do podsumowania użył natomiast cytatu żołnierza AK Serba Dragana Sotirovica ps. Draża: "W czasie wojny bycie bohaterem i bandytą równocześnie nie było paradoksem. Jedna osoba może być tym i tym, zasługiwać na medal i kulę w łeb równocześnie".
Nie Łupaszki czy 100-lecia praw kobiet a Podlaska
W dyskusji głos zabrała też przedstawicielka mieszkańców Stanisława Korolkiewicz z Klubu Więzionych, Internowanych i Represjonowanych w Białymstoku.
- Reprezentuję środowisko tych, którzy walczyli o wolną Polskę. Jesteśmy strażnikami godności i pamięci Żołnierzy Wyklętych. Z pomników nie zdejmuje się bohaterów narodowych, tylko oprawców i zdrajców. Mjr Zygmunt Szendzielarz ps. Łupaszko był twórcą 5. Wileńskiej Brygady AK. To nie byli oprawcy - mówiła przejęta.
Po jej wystąpieniu wstali przeciwnicy zmiany nazwy, którzy zaczęli skandować "Chwała bohaterom".
W głosowaniu o przyjęciu uchwały 13 radnych zagłosowało za, a 12 było przeciw. Ostatecznie jednak nazwa ulicy nie została zmieniona na "100-lecia praw kobiet" a na ul. Podlaską, o co wcześniej wnioskował radny Karol Masztalerz.
Po tej decyzji z sali zaczęto krzyczeć "Hańba".
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl