Konieczne podwyżki
Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych Województwa Podlaskiego wraz z Lewicą zorganizowali spotkanie przy okrągłym stole, pod hasłem: "Godna Płaca - spadek udziału płac w PKB przyczyny i konsekwencje". Ich zdaniem konieczne jest wprowadzenie podwyżek m.in. dla pracowników budżetówki.
- Przez ostatnie 3 lata udział płac pracowników w Produkcie Krajowym Brutto spadł z 47% do 43%. Przyjmijmy, że w 2020 r. PKB wynosił 3 biliony zł, to 4% z 3 bilionów zł stanowi 120 miliardów zł, więc o 120 mld zł pracownicy zarabiają mniej, niż gdyby zarabiali na poziomie z roku 2020. Jeżeli do tego zjawiska dołożymy inflację, to widzimy, z jaką skalą problemu zaczynamy się spotykać. Państwo na dzień dzisiejszy nie zauważa tego problemu - powiedział Andrzej Aleksiejczuk, wiceprzewodniczący rady OPZZ województwa podlaskiego.
Dodał, że w Polsce brakuje wypracowanych przez rząd narzędzi, które pomogłyby wynegocjować pracownikom godne płace, nie tylko jako frazes, ale rzeczywistą kwotę.
Co z nauczycielami?
Nauczyciele często odchodzą do sektora prywatnego, gdzie mogą liczyć na uczciwe, godne zarobki. Dlatego Lewica żąda od premiera Mateusza Morawieckiego decyzji o konkretnych podwyżkach dla nauczycieli zarówno w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych, jak i akademickich.
- Wśród nauczycieli jest ogromny problem, jeżeli chodzi o zarobki. Co najistotniejsze, powinniśmy zachęcać młodzież do pracy w tym zawodzie. Powinniśmy mieć jak najlepszą kadrę dostępną w naszym kraju i godnie opłacaną. Niestety tak nie jest. Cierpią na tym szkoły, są problemy z pozyskaniem odpowiedniej liczby nauczycieli - podkreślił Paweł Krutul, podlaski poseł Lewicy na Sejm RP. - Budżetówka jest krwiobiegiem naszego kraju. Najważniejsze jest to, aby odpowiedni ludzie kształcili nasze dzieci, przyszłe pokolenia - zaznaczył poseł.
Związek Nauczycielstwa Polskiego w 2021 r. zebrał ponad 250 tys. podpisów pod obywatelską inicjatywą, w której zawarte było, aby płace w oświacie i budżetówce przede wszystkim odnosiły się do średniej krajowej.
- Dzisiaj nauczyciele początkujący, jak i stażyści na uczelniach wyższych zarabiają na poziomie płacy minimalnej. Te zawody zostały zdegradowane - mówił Andrzej Gryguć, przewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego w województwie podlaskim.
- Ministrze Czarnku, trzeba się wziąć do roboty, nie zabezpieczając tylko i wyłącznie sobie tyły poprzez willę dla swoich organizacji. Jeżeli my, jak najszybciej nie zaczniemy inwestować w kadrę nauczycielską, to nasze dzieci nie będą w stanie konkurować z innymi krajami, jeżeli chodzi o poziom edukacji - dodał poseł Krutul.
Godna praca - najważniejsze założenia Lewicy
Zgodnie z programem wyborczym, Lewica chciałaby zapewnić konstytucyjne prawa pracownicze dla wszystkich zatrudnionych, w tym prawo do ochrony zdrowia, do minimalnego wynagrodzenia, do urlopu, do bezpiecznych i higienicznych warunków pracy, do zabezpieczenia społecznego, do minimalnego wynagrodzenia, ochrony rodzicielstwa, zrzeszania się w związkach zawodowych. Każda praca zależna będzie uprawniała do korzystania z tych praw – niezależnie od tego, czy pracownik zatrudniony jest na podstawie umowy o pracę, zlecenia, o dzieło czy też prowadzi indywidualną działalność gospodarczą.
Lewica chciałabym skończyć także z karami za chorowanie. W programie proponuje, aby wynagrodzenie za czas niezdolności do pracy ze względu na zwolnienie lekarskie i zasiłek chorobowy wynosiło 100% płacy zasadniczej wraz z premiami i dodatkami.
Proponują również 10-letnią strategię ustalenia płacy minimalnej, konsultowaną z przedsiębiorcami i pracownikami. W przyszłym roku wyniesie ona 2700 zł brutto. W 2030 r. osiągnie ona poziom 60% średniego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw. Co więcej, według Lewicy, nikt w sektorze publicznym nie powinien zarabiać mniej niż 3500 zł brutto.
Według programu wyborczego, Lewica chciałaby także rozszerzenia kompetencji Państwowej Inspekcji Pracy.
malwina.witkowska@bialystokonline.pl