Adam S. był studentem Wyższej Szkoły Administracji Publicznej w Białymstoku. Mężczyzna chciał napisać pracę dyplomową o roli policji i ochotniczej straży pożarnej na wsi. Wszystko było by dobrze, gdyby napisał ją sam. Adam S. jednak przedstawił promotorowi pracę cudzego autorstwa. Prowadzący seminarium szybko zorientował się, że to oszustwo i uczelnia zawiadomiła prokuraturę. Śledczy po zbadaniu sprawy postawili Adamowi S. zarzuty dotyczące wprowadzenia w błąd uczelni oraz przywłaszczenia sobie praw autorskich.
Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Białymstoku. Ten uznał studenta za winnego zarzucanych mu czynów i skazał mężczyznę na karę 3 miesięcy ograniczenia wolności. Adam S. musiał wykonać 30 godzin miesięcznie nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cel społeczny. Od wyroku wpłynęła apelacja prokuratury. Sąd Okręgowy w Białymstoku, po rozpatrzeniu sprawy, zmienił kwalifikację prawną czynu, ale kara została ta sama. Adam S. przywłaszczył prawa autorskie pracy, jednak kupił ją od samego autora. Mimo tego jednak kara nie została zmieniona. W tym przypadku kara ma mieć charakter wychowawczy. Wyrok jest już prawomocny.
lukasz.w@bialystokonline.pl
