Centrum Park przestanie istnieć?
W związku z planowaną przebudową białostockich ulic część kupców z Centrum Park straci swoje miejsca pracy. Radni PiS wraz z handlowcami apelują o zmianę projektu.
- Nad Centrum Handlowym Park zawisły czarne chmury w wyniku podejmowanych przez miasto i planowanych działań dotyczących zmian infrastruktury miasta Białegostoku. Stoimy na stanowisku, że dobrze, że miasto się rozwija, ale powinno to być dla mieszkańców, a nie kosztem mieszkańców – mówił Konrad Zieleniecki, radny Prawa i Sprawiedliwości.
Sprawa dotyczy budowy Intermodalnego Węzła Komunikacyjnego (zobacz: Nowe inwestycje w rejonie dworców PKP i PKS), w wyniku której część kupców z Centrum Handlowego Park musiałaby opuścić swoje butiki, w których handluje od wielu lat. Pawilony istnieją od 1991 roku, przez lata drobni przedsiębiorcy doskonale się w tym miejscu zorganizowali, zadbali o nie i są zaskoczeni, że chce się ich wystawić na bruk.
- Nie powinniśmy doprowadzić do tego, aby Centrum Park miało zniknąć z powierzchni Białegostoku. W trudnych czasach walki z olbrzymimi galeriami handlowymi sprzedawcy doskonale sobie radzą – uważa Zieleniecki. - Kupcy chcą być na miejscu, chcą pracować – dodaje.
Radni apelują, by białostockie władze zaczęły rozmawiać z kupcami. Przypominają, że zaproponowana koncepcja nie jest jedyna i niezmienna. Poprzednia omijała bowiem pawilony kupców. Dlatego ich zdaniem warto jest jeszcze raz przedyskutować ten projekt i wprowadzić korzystne zmiany.
- Prezydent zapowiadał, że w Białymstoku będzie większa liczba miejsc pracy, dziś stanowczo trzeba powiedzieć, że inwestycja zaplanowana na terenach, gdzie znajduje się Centrum Handlowe Park, doprowadzi do likwidacji tych miejsc. A nie zostaną one odtworzone, ponieważ handel ma się tu coraz gorzej, słabnie też handel ze Wschodem – mówi Piotr Jankowski, radny z PiS.
Nie wszyscy chcą do galerii
Radni przypominają też o handlu, jaki był prowadzony na rynku Jurowiecka, gdzie pracę miały setki ludzi.
- Tam, gdzie stoi Galeria Jurowiecka, był ryneczek na Jurowieckiej, gdzie tętniło życie. Kilkaset osób straciło jednak miejsce pracy, a ile zyskało? Bilans jest niewątpliwie ujemny – dodaje Zieleniecki.
Kupcy uważają, że najcięższe czasy już minęły. Coraz więcej osób docenia niewielkie butiki, gdzie sprzedawca pomoże im dobrać odpowiednie produkty, doradzi itp.
- Do nas wracają kupcy i klienci, którzy mają dość anonimowości w galeriach. Dziękują nam, że tu jesteśmy, że ktoś się nimi zajmie. Nie każdy lubi robić zakupy w galerii – informuje Irena Rusiłowicz z zarządu Centrum Park. - Miasto się starzeje u nas, nie każdy pójdzie w jedną stronę – dodaje.
Przedsiębiorcy informują też, że większość z nich nie przejdzie do galerii, która ma być obok wybudowana, ponieważ przerosną ich koszty.
- Chcemy pozostać tu, we własnych lokalach, gdzie pracujemy, płacimy podatki – informuje Elżbieta Lebiedziewicz z Centrum Park.
Kupcy chcieliby przekształcenia terenu, gdzie znajduje się Centrum Park. Porównują się do Łomży, gdzie miasto przekazało działkę kupcom.
justyna.f@bialystokonline.pl