Ta sprawa od samego początku nie pachniała zbyt ładnie...
Prawie miesiąc temu Straż Leśna Nadleśnictwa Czarna Białostocka zainstalowała kamerę w miejscu, gdzie ktoś wozem asenizacyjnym wylewał nieczystości do lasu. Jak podaje Nadleśnictwo Czarna Białostocka, nie jest to co prawda teren nadleśnictwa, ale smród nieczystości unosił się w całej okolicy. Warto zaznaczyć też, że jest to teren ujęcia wód powierzchniowych i podziemnych.
Na początku tego tygodnia, po przejrzeniu nagrań z kamery udało się namierzyć sprawcę "śmierdzącej sprawy".
"Po przejrzeniu nagrań nareszcie mamy TO. Po godzinie 5 rano wjechało auto i po ok. 10 minutach beczka była pusta. Jeszcze tylko ok. godziny 10 pojechaliśmy na miejsce, by zrobić dokumentację fotograficzną i uwierzcie, to naprawdę dobrze, że na fb nie można umieścić filmów w 5D" - czytamy na profilu facebookowym Nadleśnictwa Czarna Białostocka. (Wpis z 4.05).
- Materiały zostały przekazane odpowiednim organom - informuje straż leśna.
Sprawę bada policja oraz Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska.
24@bialystokonline.pl