Po zmroku ludzki wzrok nie pozwala na dostrzeżenie niektórych rzeczy. I być może dlatego 36-latek sądził, że wmówi mundurowym, że zamiast ogromnych pni, wywozi z lasu jedynie gałęzie. Jak nie trudno się domyślić, było to bezskuteczne przekonywanie.

Chciała zabezpieczyć swoje pieniądze przez internet, a w rzeczywistości straciła swoje je. Przestępca skłonił ofiarę do zainstalowania programu zdalnej obsługi komputera i dzięki niej zdobyć dane do konta bankowego.

Funkcjonariusze rozbili grupę przestępczą, która prowadziła agencje towarzyskie w Wielkiej Brytanii. Szefem gangu jest prawdopodobnie 32-latek z Białegostoku. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany.

46-latka z powiatu hajnowskiego, która siedziała za kierownicą forda, została zatrzymana do kontroli z powodu niedziałającego tylnego oświetlenia. Gorsze jest jednak to, że była pijana. Tłumaczyła, że to przez dwa jabłka, które wcześniej zjadła.

36-latek z Sejn zna się na kradzieżach. Najpierw przywłaszczył sobie elektronarzędzia i sprzęt grający, później zaczął nielegalnie pobierać prąd.

Kobieta zostawiła garnek na ogniu, po czym zasnęła. Badanie alkomatem wykazało, że miała 1,5 promila alkoholu w organizmie. Do zdarzenia doszło w sobotę na osiedlu Przydworcowe.

69-letnia złodziejka wchodziła do mieszkań pod pretekstem wypłaty odszkodowań za przymusową pracę w III Rzeszy. Została złapana dopiero po blisko 3 latach.

36-latek z Suwałk z przestępczą przeszłością kradł szczoteczki i golarki elektryczne. W sumie wyniósł z drogerii towar warty ponad 2000 zł.

Funkcjonariusze KAS zatrzymali jednorękich bandytów. Nielegalne automaty znajdowały się w jednym z lokali w Łomży.

30 stycznia doszło do pobicia 28-latka w centrum Zambrowa. Po niespełna dwóch tygodniach śledztwa, policjantom udało się ustalić tożsamość trzech sprawców. Grozi im do 3 lat pozbawienia wolności.

Białostoczanin stracił 300 tys. zł, białostoczanka 60 tys. zł. Wszystko przez popularną ostatnio metodę na "zdalny pulpit".

34-letni mężczyzna pozbawił życia starszą kobietę. Do zdarzenia doszło w czerwcu 2020 r. na jednym z parkingów w Augustowie. Okazało się, że zabójca w chwili czynu był niepoczytalny, więc ostatecznie trafi do zakładu psychiatrycznego.

W ręce funkcjonariuszy z łomżyńskiej KAS wpadły aparatura, 20 litrów zacieru oraz 125 litrów świeżo wytworzonego bimbru o mocy od 30 do 80 procent. Wszystko po przeszukaniu jednego z gospodarstw w gminie Szumowo.

Odzież i zegarki oznaczone znakami towarowymi znanych marek przewozili w swoich samochodach trzej obywatele Rosji. Wartość rynkowa zabezpieczonego towaru to blisko 160 tys. zł. Grozi im do 2 lat pozbawienia wolności.

Z 9 stacji ukradli ponad 1400 litrów paliwa. Do tego dochodzą 4 tablice rejestracyjne. Teraz czeka ich nawet 5-letni pobyt za kratkami.

4 lutego wyszedł z domu i od tej chwili nie nawiązał kontaktu z rodziną. Ubrany był w zimową kurtkę w ciemnym kolorze, czarną czapkę i szare spodnie z odblaskami.

Zdaniem policjantów, Robert Andraka 2 lutego zapisał się na kartach historii Województwa Podlaskiego. Dzięki jego odważnej interwencji złapano młodego mężczyznę, który chciał oszukać starszą kobietę metodą "na policjanta".

20-latek poszukiwany za rozbój ukrył się w tapczanie. Schronienie zapewniła mu matka, która do ostatniej chwili broniła syna i nawet kiedy ubranie wystawało z łóżka, docisnęła mebel.

49-latek wytwarzał nielegalny alkohol. W momencie, kiedy sprawa wyszła na jaw, mężczyzna stracił ponad 70 litrów bimbru i linię do jego produkcji. Na dodatek grożą mu grzywna, ograniczenie wolności lub nawet jej pozbawienie.

Często słyszymy o oszustach, którzy posługują się metodą "na wnuczka". Czasami jednak również prawdziwi wnuczkowie potrafią być zakałą rodziny. Tak było w przypadku pewnego seniora i jego 20-letniego krewnego.