Bez kontroli jedynie przez kwadrans
Duma Podlasia na swoim stadionie nie przegrała z Legią od 6 spotkań, a po środowym pojedynku passa ta wzrosła już do 7 meczów z wygraną bądź remisem. Białostockich kibiców po batalii z liderem bardziej od zdobytego punktu może jednak cieszyć postawa Jagiellończyków. Żółto-Czerwoni zaprezentowali się bowiem z bardzo pozytywnej strony i to właśnie oni przez większą część rywalizacji byli stroną dominującą.
- Myślę, że kontrolowaliśmy mecz przez 70, 75 minut. Zabrakło nam jedynie gola i 3 punktów. Z naszej strony pokazaliśmy bardzo dobrą grę, mieliśmy wiele sytuacji. Graliśmy jak drużyna, walczyliśmy o wszystkie piłki, co bardzo mnie cieszy. Kontynuujemy swoją pracę i musimy się zregenerować na następny mecz - powiedział po starciu z Legią, bez zbędnego przedłużania, Iwajło Petew.
Martinowi zabrakło chłodnej głowy
Być może Duma Podlasia miałaby wszystkie oczka, gdyby w pierwszym kwadransie zmagań w doskonałej sytuacji lepiej zachował się Martin Pospisil. Niestety Czech, przy uderzeniu z 12. metra, kiedy to był kompletnie niepilnowany, nie trafił w światło bramki. Pomocnik Jagi wie, że w takich sytuacjach powinien wykazywać się większą skutecznością.
- Bardzo żałuję tej niewykorzystanej okazji, którą miałem, bo w takich meczach, jak z Legią, nie będę miał wielu stuprocentowych sytuacji. Muszę więc to wykorzystać. Niestety nie udało się. Bardzo tego żałuję, bo myślę, że dzisiaj zasłużyliśmy na 3 punkty - oznajmił Martin Pospisil, pomocnik Jagiellonii.
Dobrą dyspozycję gospodarzy zauważył też szkoleniowiec gości. Przyznał on, że białostocki zespół wraca do swej formy z poprzednich sezonów, stąd też z wywiezienia oczka jest zadowolony, zwłaszcza, że warszawianie mają w drużynie wiele kontuzji.
- Za nami bardzo trudne spotkanie, czyli takie, jakiego się spodziewaliśmy. Mieliśmy swoje problemy przed tym meczem. Nawet w trakcie rozgrzewki, gdy wypadł nam ze składu kolejny zawodnik. Z tego powodu mieliśmy utrudnione zadanie i dlatego też szanuję ten punkt i gratuluję drużynie, która potrafiła dać z siebie wszystko pod względem wolicjonalnym. Wynik jest sprawiedliwy, bo Jagiellonia też miała swoje sytuacje i udowodniła, że jest na fali wznoszącej i wróciła na właściwe tory. Teraz dla każdego tutaj będzie trudno. Na tę chwilę koncentrujemy się już na regeneracji i na kolejnym meczu, który czeka nas w najbliższy weekend - powiedział Aleksandar Vuković, trener lidera PKO Ekstraklasy.
W następnej kolejce Jagiellonia Białystok ponownie zagra u siebie - tym razem z Lechią Gdańsk - natomiast ekipa ze stolicy kraju ugości na własnym terenie aktualnego mistrza Polski, czyli Piasta Gliwice.
rafal.zuk@bialystokonline.pl