Echa marszu równości
20 lipca ubiegłego roku przeszedł ulicami Białegostoku Marsz Równości. Legalne wydarzenie próbowało zakłócić kilka kontrmanifestacji organizowanych głównie przez środowiska narodowe i kibicowskie. Oprócz inwektyw wykrzykiwanych pod adresem maszerujących, kontrmanifestanci dopuścili się rękoczynów. Rzucano kamieniami, petardami, jajkami.
Dwa dni po marszu, o którym mówił cały świat, prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski wydał oświadczenie, które odczytał także na konferencji prasowej. Zaznaczył w nim, że "uczestnicy legalnego marszu zostali zaatakowani przez zorganizowane grupy, w związku z czym kilkadziesiąt osób zostało poszkodowanych". Działania te określił jako "wyjątkowo bulwersujące". W oświadczeniu znalazł się również ustęp: "zaangażowanie w te pożałowania godne ekscesy przedstawicieli PiS w wojewódzkich i miejskich organach władzy samorządowej". Truskolaski podkreślił wtedy, że nie ma wątpliwości, że brali oni czynny udział w ustawianiu blokad przeciwko marszowi. Napisał: "osoby, które powołane zostały, by w imieniu mieszkańców naszego regionu stanowić prawo, biorą czynny udział w jego łamaniu. Jest to w moim odczuciu drastyczne nadużycie demokratycznego mandatu i całkowite zaprzeczenie misji samorządowej".
W tym kontekście Tadeusz Truskolaski wymienił cztery osoby. Wśród nich był przewodniczący klubu PiS w białostockiej radzie miasta - Henryk Dębowski.
Pozwał Truskolaskiego
Henryk Dębowski poczuł się urażony słowami prezydenta Białegostoku - jesienią sprawa znalazła się w sądzie. Sąd zaproponował stronom ugodę, ale wtedy do niej nie doszło. Sprawa drugi raz stanęła na wokandzie w lutym tego roku. Wówczas strony ostatecznie porozumiały się.
Tadeusz Truskolaski miał wydać oświadczenie ws. wypowiedzi z 20 lipca i zamieścić je na stronie internetowej magistratu. Jego treść została zaakceptowana przez radnego Dębowskiego.
Oświadczenie właśnie opublikowano. Jest krótkie. Nie pada w nim słowo "przepraszam".
"W związku z wydanym w dniu 22 lipca 2019 roku oświadczeniem, odnoszącym się do wydarzeń z dnia 20 lipca 2019 roku stwierdzam, że słowa użyte w tym oświadczeniu odnoszące się do osoby Pana Henryka Dębowskiego i jego udziału w wyżej wymienionych wydarzeniach nie miały na celu zdyskredytowania go jako osoby pełniącej mandat z wyboru obywatelskiego. Wypowiedziane sformułowania mogły zostać odebrane przez Henryka Dębowskiego jako krzywdzące i nie powinny być przeze mnie użyte."
Pod opublikowanym oświadczeniem nie ma podpisu Tadeusza Truskolaskiego.
ewelina.s@bialystokonline.pl