"Łauma" po raz pierwszy wydana została w 2009 r. Od razu została okrzyknięta wydarzeniem. Album zbierał doskonałe recenzje. Autor zgarnął dwie ważne nagrody - Polskiego Stowarzyszenia Komiksowego oraz Międzynarodowego Festiwalu Komiksu w Łodzi za najlepszy polski komiks roku. Sam komiks szybko osiągnął statut białego kruka. Również wznowienie z 2014 r. rozeszło się na pniu. Teraz "Łauma" ukazuje się po raz trzeci.
Hu, hu, ha, idzie Łauma zła
"Dorotka, dziewczynka z dużego miasta, wyrusza do Łojm, wsi malowniczo położonej w sercu Suwalskiego Parku Krajobrazowego. Ale cel tej wizyty szybko przestaje być tylko turystyczny. Na miejscu okazuje się bowiem, że jej babcia zginęła w tajemniczych okolicznościach. Po pogrzebie rodzina postanawia w Łojmach zostać. Choć to dla nich szokująca odmiana, mimo paru niewygód, życie w chatce na skraju lasu zaczyna im się podobać. I wszystko byłoby pięknie, gdyby pewnego razu tata Dorotki nie zabił węża mieszkającego pod kredensem..." - tak właśnie zaczyna się jeden z najciekawszych polskich komiksów ostatnich lat.
Brzmi intrygująco? Bo tak jest w istocie. Do węża spod kredensu dodajmy jeszcze babcię, która była szeptuchą, potworną Łaumę, boga piorunów Perkuna oraz dobrego duszka domowego Ajtwara. I wyjdzie z tego niezwykła mieszanka, którą wymyślić mógł tylko ktoś, kto Suwalszczyznę i jej wierzenia zna od podszewki.
Tym kimś jest Karol Kalinowski, zwany KaeReLem. Pochodzący z Suwałk rysownik i scenarzysta komiksów, który w "Łaumie" sięgnął po to, co tak naprawdę od dzieciństwa miał na wyciągnięcie ręki. Teraz zaś przekazuje te wierzenia - ubrane w atrakcyjny scenariusz i rysunki - dalej, do kolejnego pokolenia czytelników. Zresztą nie tylko do pokolenia najmłodszego! "Łauma" zachwyca też i starszych.
Łauma z Kościska rodem
Wznowienie "Łaumy" zbiegło się w czasie z premierą innego komiksu KaeReLa. Zaledwie kilka tygodni temu na rynek trafiło przecież "Kościsko". Komiksy te mają wiele wspólnych cech.
W obu komiksach autor łączy elementy komediowe, sceny fantastyczne i chwile prawdziwej grozy. W obu podobny jest punkt wyjścia – bohaterowie opuszczają swe dotychczasowe miejsce, by trafić do nowego, pełnego dziwnych zdarzeń i postaci. Ważnym punktem odniesienia w publikacjach są wreszcie podania ludowe. W "Łaumie" Karol Kalinowski podpiera się wierzeniami jaćwieskimi. W "Kościsku" sięga szerzej, po mitologię słowiańską.
Można powiedzieć, że tym samym KaeReL wyrobił sobie swój własny, charakterystyczny styl. Styl, gdzie rzeczywistość miesza się z niematerialnym światem duchów i zjaw. Styl, który nie tylko sprawia, że jest twórcą rozpoznawalnym, ale i jednym z najbardziej cenionych we współczesnym komiksie polskim.
I tylko trzeba wierzyć, że autor nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. I na kolejny jego komiks nie trzeba będzie czekać aż 7 lat - bo taki był odstęp miedzy pierwszym wydaniem "Łaumy" i "Kościska".
anna.d@bialystokonline.pl