Od piątkowego popołudnia do wtorku na drogach naszego województwa policjanci odnotowali aż 15 wypadków, w których 7 osób zginęło i 14 zostało rannych. Funkcjonariusze zatrzymali również blisko 120 pijanych kierowców. Tylko wczoraj nietrzeźwi kierowcy uczestniczyli w 2 wypadkach. Wtorek przyniósł też 3 kolejne śmiertelne ofiary. Kwadrans przed godziną 17 w Szkocji w powiecie suwalskim jadący w kierunku Augustowa 23-letni kierowca audi zderzył się z 71-letnią rowerzystką, która wyjechała z drogi podporządkowanej. Kobieta zmarła mimo natychmiastowej pomocy lekarskiej. Nieco ponad godzinę później w Hajnówce na ul. Białowieskiej 22-letni kierowca citroena potrącił wyjeżdżającego z drogi podporządkowanej 53-letniego rowerzystę, który mimo wysiłków lekarzy zmarł na skutek doznanych obrażeń. Po zbadaniu kierowcy citroena okazało się, że mężczyzna jest pijany. Urządzenie w wydychanym przez niego powietrzu wykazało prawie 1,8 promila alkoholu. Mężczyzna trafił do policyjnej izby zatrzymań.
Pijanym rekordzistą okazał się mężczyzna, który w niedzielę przed południem jechał oplem kadetem na trasie Łomża - Śniadowo. Badanie alkomatem wykazało 3,25 promila alkoholu w wydychanym przez niego powietrzu. Mężczyzna miał już wcześniej orzeczony przez sąd zakaz prowadzenia pojazdów za jazdę po pijanemu.
Do najtragiczniejszego weekendowego wypadku doszło w poniedziałek kilka minut przed godziną 20 na drodze krajowej nr 61. W miejscowości Budy Czarnockie koło Piątnicy 38-letni kierowca ciężarowego daf-a skręcając w lewo zderzył się z nadjeżdżającą od strony Łomży mazdą. W wyniku wypadku na miejscu zginęli 22-letni kierowca osobowego auta i dwaj jego pasażerowie w wieku 24 i 26 lat. Kierowca daf-a doznał ogólnych potłuczeń.
Alkohol za kierownicą, niezachowanie należytej ostrożności i brawurowa jazda po raz kolejny okazały się receptą na drogowy dramat. To był "najczarniejszy" w tym roku weekend na podlaskich drogach.