Śledczy mają przede wszystkim ocenić stan zdrowia zmiennika kierowcy autokaru. Z dotychczasowych ustaleń wiadomo, że kierowca chorował na padaczkę, a jego zmiennik, miał cukrzycę. Na wniosek prokuratury i bliskich ofiar wypadku sąd powołał biegłego z zakresu diabetologii.
Biegły, współpracując ze specjalistą z zakresu medycyny sądowej, ma m.in. ocenić, czy objawy cukrzycy były na tyle widoczne, że u pracodawcy powinny wywołać "uzasadnione podejrzenie", iż ze stanem zdrowia kierowcy nie jest w porządku. I czy w konsekwencji pracodawca powinien nakazać weryfikację jego zaświadczenia lekarskiego o braku przeciwwskazań do pracy jako zawodowy kierowca (kierowca bowiem miał ważne zaświadczenie, że nie ma takich przeciwwskazań).
Sąd dał lekarzom dwa miesiące na przygotowanie takiej opinii i proces odroczył do połowy kwietnia.
Wcześniej w tym procesie przygotowywane były specjalistyczne opinie nie tylko dotyczące przebiegu zdarzeń na drodze, ale też medyczne, w związku z tym, iż prowadzący autokar - co okazało się w śledztwie - chorował na epilepsję. Chodziło o odpowiedź na pytanie o zachowanie kierowcy na drodze, tzn. czy miał atak epilepsji i dlatego stracił kontrolę nad pojazdem, czy może jednak świadomie podjął ryzykowny manewr na drodze.
lukasz.w@bialystokonline.pl