"Don Kichot" jest spektaklem o nieoczywistym i zróżnicowanym języku. Jego forma próbuje godzić ducha rycerskiej opowieści Cervantesa i doświadczenia współczesnego teatru z jego skłonnością do komentowania aktualnej sytuacji społeczno-politycznej i historycznej. Poprzez muzykę na żywo, elementy teatru formy i teatru dramatycznego łączy w sobie odległe koncepcje estetyczne, chcące odnaleźć wspólny mianownik w zaśmieconej rzeczywistości, jaka nas otacza.
Mamy zatem do czynienia z wydarzeniem muzyczno-wizualnym, gdzie bohater klasyczny staje się medium poddanym eksperymentowi. Interesuje nas, co obrosły w interpretacje i konteksty Don Kichot znaczyłyby dziś? Jaką rzeczywistość by odbijał, co my w jego lustrze zobaczylibyśmy poprzez swoje odbicie. Don Kichot otwarcie nazywa Dulcyneę ideą stworzoną według własnej wizji świata. "Nie mamy odpowiedzi, jaka jest nasza Dulcynea. Chcemy być w tej podróży Sancho Pansą z ciekawością obserwującym, co ze spotkania z Don Kichotem wyniknie" - piszą twórcy przedstawienia.
Spektakl ma formułę otwartą, gotową to pytanie stawiać co roku na nowo. Premiera odbyła się w 2018 roku w Siedlisku Kultury w Solnikach. Wyreżyserował go Konrad Dworakowski, za adaptację odpowiada Martyna Lechman, scenografię przygotował Andrzej Dworakowski, muzykę i aranżacje - Tomasz Lewandowski. Występują: Dagmara Sowa, Ewa Wróblewska, Łukasz Batko, Maciej Cempura, Paweł Chomczyk, Piotr Osak.
Przedstawienie przygotowały dwie, różne pod względem doświadczeń i sposobu funkcjonowania, instytucje - Teatr Pinokio w Łodzi oraz Grupa Coincidentia. Łączy je skłonność do eksperymentu i przełamywania stereotypów myślenia o teatrze formy.
Złote Maski są przyznawane przez łódzkich recenzentów teatralnych za najlepsze wydarzenia i dokonania. Ich fundatorem jest "Dziennik Łódzki".
anna.d@bialystokonline.pl