W tym miejscu już wcześniej strażnicy znaleźli rozstawione wnyki, ale postanowili wykorzystać monitoring lasu i ująć właścicieli tych haniebnych urządzeń na gorącym uczynku. Długo nie musieli czekać, bo już na drugi dzień kamera zarejestrowała "kłusowniczy obchód" po wnykach. Wspólna akcja Straży Leśnej z Policją pozwoliła na zatrzymanie sprawców. Jeden z nich wpadł, gdy wychodził z lasu i na widok patrolu odrzucił wnyki oraz siekierę. Dwóch kolejnych zatrzymano następnego dnia. Jak się później okazało, policja na posesjach sprawców odkryła istny skład przeróżnych wnyków oraz materiały do ich produkcji. Łącznie zarekwirowała 32 sztuki wnyków i stalową linkę - surowiec do zrobienia kolejnych sideł.
Sąd zadecyduje, czy za powyższe przestępstwo amatorom skłusowanej dziczyzny wymierzona zostanie kara grzywny, czy nawet kara pozbawienia wolności. Dochodzenie wykazało, że w całym procederze brało udział kilka osób zamieszkałych na terenie Leśnictw Cendrowizna i Miastkowo.
anna.d@bialystokonline.pl