Rozpadające się Imperium Jacka Hugo-Badera
Pierwsze spotkanie "Pory reportażu" przyciągnęło najwięcej zainteresowanych. Gościem Fabryki Bestsellerów był Jacek Hugo-Bader, reporter Gazety Wyborczej. Autor książek "Biała gorączka" i "W rajskiej dolinie wśród zielska", barwnie i emocjonalnie opowiadał o fascynacji Rosją i subiektywnym reportażu. Zdaniem Jacka Hugo-Badera życia brakuje, by opisać ten kraj.
- Rosja to gigantyczne imperium w stanie rozkładu. Ja to opisuje już 20 lat. Chciałbym jeszcze przynajmniej jedną książkę napisać, wtedy mogę odejść na emeryturę - powiedział Hugo-Bader.
Reportażysta pracuje w specyficzny sposób. Metodą Badera jest zbieranie wszystkiego, co przyniesie droga. Zawsze spodziewa się czegoś niespodziewanego, jest przygotowany na improwizację. Zachowuje się trochę jak śmieciarz, trochę jak dyktator. W reportażu wykorzystuje to, co jest mu potrzebne, resztę porzuca. Mówi, że Rosję czuję każdym nerwem ciała i nie odbiera zarzutów, że pogłębia stereotyp niesprawiedliwego kraju.
- Jestem fiśniętym idealistą, a nie obiektywnym reporterem. Przedstawiam to, co widzę i tak jak ja to widzę. Jestem reporterem trotuarowym, subiektywnym - mówi otwarcie.
Sposób Badera na dobry reportaż?
Nie można się spieszyć ze zdobyciem zaufania rozmówcy. Dać sobie czas na oswojenie i najlepiej wejść w jego środowisko. Hugo-Bader zawsze śpi i je u ludzi. Dużo rozmawia o zwyczajnym życiu, bo tylko takie ciekawi prostych ludzi z rozpadającego się imperium.
Czy reporter jest w stanie zmienić rzeczywistość?
Włodzimierz Nowak autor reportażu "Cała Polska trzaska" został nazwany specjalista od trzaskania samochodów. Większość osób po lekturze tego tekstu ma inną świadomość poruszania się po drogach, prowadzenia auta. Receptą Nowaka na dobry reportaż jest umiejętność słuchania. Reporter mówi o sobie: "Nowak to taki nikt, to taki każdy". Autor w przeciwieństwie do Hugo-Badera nie występuje osobiście w swoich reportażach, jest niewidoczny. Przedstawia jedynie swoje zdziwienie, zachowując w tekstach reporterski obiektywizm. Napisał "Obwód głowy" i "Serce narodu, koło przystanku", planuje napisanie książki o Białorusi.
Do Białegostoku dalej niż do Azji
Ostatnie spotkanie "Pory reportażu" było poświęcone opisywaniu Azji. Z trzech zaproszonych gości dotarł tylko Wojciech Górecki. Zażartował, że do Białegostoku trudniej dojechać niż do Azji. Dlaczego? Max Cegielski w prawdziwie reporterskim stylu jechał w części pociągu, która została odłączona i w ten sposób zamiast do Białegostoku, trafił do Dęblina. Krzysztof Mroziewicz z przyczyn niezależnych od organizatorów nie pojawił się w Kopiluwaku i nie poinformował o swojej nieobecności.
Wojciech Górecki w serii reportaży "Planeta Kaukaz" czy "Toast za przodków" opisuje kaukaską część Azji. Zdaniem reportera, współczesny człowiek mało interesuje się światem. Jego wiedza np. na temat Iranu to przede wszystkim przekaz medialny, który jest wyrywkowy, niepełny. Górecki wiele lat pracował jako pracownik ambasady RP w Baku. Twierdzi, że spotkanie z innością, prowokuje do samookreślenia, ustanowienia własnej tożsamości.
Oprócz rozmów z wybitnymi reportażystami,współorganizator wydarzenia - Stowarzyszenie Fabryka Bestsellerów zapewniła liczne atrakcje rozrywkowe tj.quiz około-literacki, reportaż muzyczny z pogranicza Europy i Azji, a także video happening "Jaka jest twoja ulubiona książka i dlaczego?". Pora Reportażu odbyła się w klubokawiarni Kopiluwak.