Sprawa dotyczy wydarzeń z 24 stycznia 2012 r. Wtedy to Katarzyna W. zgłosiła zaginięcie swojej półrocznej córki Madzi na policję. Kobieta twierdziła, że dziecko zostało porwane, a ona sama uderzona w głowę. Cała Polska zaangażowała się w poszukiwanie dziewczynki.
Po długich poszukiwaniach Magdy, na początku lutego, kobieta przyznała się, że dziecko wyśliznęło jej się z rąk i wskutek tego zmarło. Kobieta zakopała zwłoki dziewczynki przy torach kolejowych w Sosnowcu i udawała, że jej córka została porwana, ponieważ, jak tłumaczy, działała pod wpływem strachu.
Prokuratura i sąd przez ponad półtora roku zajmowały się sprawą śmierci Madzi, a 23-latka 14 razy stanęła przed sądem. Nie było bezpośrednich dowodów, które wskazywałyby na winę oskarżonej. Prokuratura twierdzi, że W. zaplanowała morderstwo, bo dziecko przeszkadzało jej realizować się w życiu. Dowodem mają być m.in. pamiętniki i zawartość komputera kobiety.
Prokurator domagał się dla Katarzyny W. dożywotniego więzienia, 50 tys. zł i pokrycia kosztów pracy policji. Obrońca chciał uniewinnienia kobiety, ponieważ według niego dziecko zmarło wskutek nieszczęśliwego wypadku, a przyczyną śmierci był być może skurcz krtani.
Dzisiaj (3.09) Sąd Okręgowy w Katowicach uznał, że Katarzyna W. zabiła córkę i skazał ją na 25 lat więzienia. Wyrok nie jest prawomocny.
24@bialystokonline.pl