Karta Dużej Rodziny już przyjęta

Fot: Michał Kardasz

Karta Dużej Rodziny to m.in. zniżki w miejskich instytucjach kultury. Tu Centrum L. Zamenhofa

Na poniedziałkową (25.02) sesję skierowano dwie podobne uchwały dotyczące ulg dla rodzin wielodzietnych: jedną opracowaną przez prezydenta miasta i urzędników, drugą autorstwa radnego PiS Tomasza Madrasa. Radni większościowej Platformy Obywatelskiej popierali projekt prezydencki. Namawiali też opozycję, by przyjęła ten dokument. PiS podnosiło jednak, że to ono jako pierwsze - już 14 listopada - złożyło projekt w tej sprawie, a konkurencyjny pomysł ma dopiero 2 tygodnie. W odpowiedzi zastępca prezydenta miasta Renata Przygodzka twierdziła, że w Urzędzie zaczęto pracować nad nim blisko rok temu.

Po długich dyskusjach najpierw pod głosowanie poddano projekt prezydenta. Został on przyjęty głosami wszystkich radnych.

Na koniec sesji zostawiono bardziej szczegółowy projekt PiS-u. Mimo namów radcy prawnego, który mówił o zdublowaniu, jego pomysłodawcy nie wycofali go. W związku z tym, głosami radnych PO, odesłano go do wnioskodawcy.

Przyjęty ostatecznie program Białostocka Karta Dużej Rodziny skierowany jest do rodzin zameldowanych i mieszkających w Białymstoku z co najmniej trojgiem dzieci w wieku do 18 lat, a jeśli uczą się lub studiują - do 26.

Jak wyjaśniał Tomasz Buczek z Urzędu Miejskiego, uchwała ta ma jedynie charakter inicjujący. To w najbliższych miesiącach zostaną podjęte szczegółowe zarządzenia w sprawie konkretnych zniżek w instytucjach. Wiadomo, że ulgi i preferencje, powinny kształtować się na poziomie 50% obowiązujących stawek. Mają one obowiązywać w komunikacji miejskiej, żłobkach, przedszkolach, miejskich instytucjach kultury oraz na obiektach sportowych. Miasto chciałoby, by do programu przystąpiły również podmioty komercyjne, np. szkoły językowe czy szkoły tańca. W założeniu ulgi zaczną obowiązywać od września.

W Białymstoku mieszka około 4 tys. rodzin wielodzietnych. Jest w nich 12 tys. dzieci i 8 tys. rodziców. Łącznie program obejmie 20 tys. osób, czyli 7% mieszkańców miasta. Według informacji Renaty Przygodzkiej, koszt ulg to około 3 mln zł.