Karolina ma 32 lata i 6-letniego synka. Zachorowała na złośliwego raka żołądka.
Nic nie zapowiadało, że kobietę dopadnie tak straszliwa choroba. W czerwcu bieżącego roku źle się poczuła - zaczęła wymiotować. Nie podejrzewała, że diagnoza może zabrzmieć jak wyrok. Pomyślała wówczas, że zatruła się arbuzem. Po 3 dniach znalazła się na SOR, gdzie po podaniu leków odesłano ją do domu.
Gdy już doszła do siebie, podjęła decyzję o prywatnych badaniach, szczególnie, że często po jedzeniu nie czuła się najlepiej. Po zrobieniu gastroskopii okazało się, że młoda kobieta choruje ma raka złośliwego żołądka. Na wypisie ze szpitala dostała informację, że "nie kwalifikuje się do leczenia operacyjnego. Wskazane leczenie onkologiczne."
I tak zaczęła się gorliwa walka o życie. Niestety chemia i podjęte leczenie nie pomogło. Karolina i jej bliscy się nie poddają. Okazało się, że jest szansa, by ją uratować. Konieczne jest podjęcie leczenia w Hallwang Private Oncology Clinic w Niemczech, polscy lekarze nie dawali jej już szans.
W akcję ratowania młodej kobiety włączyli się także białostoczanie. Organizowane są różne zbiórki i akcje charytatywne. Każdy może przelać też pieniądze na stronie: Pomagam.pl. Liczy się każda złotówka.
Łącznie na pobyt Karoliny w klinice potrzeba około miliona złotych. Najgorszy w tym wszystkim jest czas, którego jest bardzo niewiele. Do środy (13.12) na koncie kliniki musi pojawić się 500 tys. zł, w innym wypadku leczenie zostanie przerwane - a nie można do tego dopuścić.
justyna.f@bialystokonline.pl
