Grzegorz Gorlo w czerwcu zrezygnował z funkcji przewodniczącego klubu Prawa i Sprawiedliwość rady miejskiej w Suwałkach. Do tej pory nie odszedł jednak z partii oficjalnie – został więc z niej wyrzucony. A jeszcze 4 lata temu kandydował na prezydenta miasta (właśnie z ramienia PiS), przegrał jednak w drugiej turze z Czesławem Renkiewiczem.
W czwartek (27.09) Krzysztof Jurgiel skreślił z listy Prawa i Sprawiedliwości Grzegorza Gorlo:
"W związku z informacją o kandydowaniu pana Grzegorza Gorlo na urząd prezydenta miasta Suwałk z konkurencyjnego komitetu, innego niż Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość w jesiennych wyborach samorządowych 2018, stwierdza się naruszenie art. 6 ust. 1 pkt 9 Statutu Prawa i Sprawiedliwości, co powoduje utratę członkostwa poprzez wykluczenie" - czytamy w uzasadnieniu tej decyzji.
Gorlo, mimo wcześniejszym zaprzeczeniom, postanowił wziąć udział w najbliższych wyborach i zawalczyć o fotel włodarza Suwałk. Startuje jednak nie jako członek PiS, a kandydat z Suwalskiego Porozumienia Prawicy. Gdy zrezygnował z członkostwa w klubie nieprzychylnie wypowiadał się o partii, do której przez tyle lat należał. Mówił m.in. o tym, że był pociągany za sznurki i musiał wykonywać polecenia partyjne, przez co nie realizował samego siebie.
Jego obecny start w wyborach miał zaskoczyć wiele osób. Jeszcze bardziej zaskakuje jednak fakt, iż polityk sam nie odszedł z PiS-u.
Gorlo będzie walczył o stołek z czterema innymi kandydatami: Grzegorzem Mackiewiczem (Prawo i Sprawiedliwość), Czesławem Renkiewiczem (Z Renkiewiczem dla Suwałk), Sławomirem Sieczkowskim (Komitet Wyborczy Mieszkańcy Suwałk i Mariuszem Szmidtem (Koalicja Obywatelska).
justyna.f@bialystokonline.pl