20 sierpnia na gali w Międzyzdrojach Kamil Szeremeta (13-0, 2 KO) w walce wieczoru stoczy pojedynek z doświadczonym Kassimem Oumą (29-9-1, 18 KO). O tym, jak się czuje oraz jakie ma plany na najbliższe kilkanaście dni opowiada z rozmowie z nami.
Twoja walka z Kassimem Oumą zbliża się wielkimi krokami, pozostało do niej nieco ponad miesiąc. Jak się obecnie czujesz?
Czuję się świetnie, w zasadzie już mógłbym wychodzić do walki, a co będzie za 6 tygodni? Mam nadzieję, że "trafimy w dzień", aby pokazać się jak najlepiej, gdyż jest to moja pierwsza walka wieczoru!
Jutro (14.07) wraz ze swoim trenerem jedziesz w góry. Jaki jest plan na najbliższe kilkanaście dni?
W góry jedziemy wraz z całym sztabem. Tam już zaczniemy sparingi i będziemy ustalać taktykę na Oumę.
Co wiesz o swoim najbliższym rywalu?
Przeciwnika jeszcze nie oglądałem. Dopiero będę analizować jego walki na obozie w Zakopanem. Usiądziemy wraz z trenerem Fiodorem Łapinem i ustalimy, co mamy robić, by walkę po prostu wygrać. Łapin już wcześniej znał Kassima Oumę, gdyż jak przygotowywał Grześka Proksę przed walką z Gennadym Golovkinem, to wzorowali się na walce Golovkin - Ouma, stąd też wybór na przeciwnika właśnie Oumę. Sam Łapin chciał dużego nazwiska, a na pewno takim jest Ouma.
Pojedynek Szeremeta - Ouma będzie walką wieczoru, czy w pewien sposób dodatkowo to Ciebie nakręca?
To, że jest to moja walka wieczoru pozytywnie mnie nakręca do jeszcze cięższych treningów! Nie myślę o przyszłości, żyje walką, która zaplanowana jest na 20 sierpnia, muszę to wygrać, a co będzie później, czas pokaże. Obecnie skupiam się tylko i wyłącznie na Oumie, bo wiem, że on będzie ciężko trenował, by "skopać mi tyłek", a ja na to na pewno nie pozwolę!
Nie trenujesz już z Andrzejem Liczikiem tylko z Fiodorem Łapinem. Skąd taka zmiana?
Mam nowego trenera, bo tak to w życiu bywa, że czasem trzeba coś zmienić. Podpisałem kontrakt z grupą "Sferis KnockOut Promotions" i to też po części skłoniło mnie do trenowania z Fiodorem Łapinem. On sam wyraził chęć prowadzenia mnie, a dla takich trenerów jak Łapin się nie odmawia. Wierzę, że nic nie dzieje się bez przyczyny i wiem, że jest mi zapisane na górze, iż będę mistrzem świata. Widocznie tak Bóg chciał, abym trenował w Warszawie pod okiem Łapina.
blazej.o@bialystokonline.pl