Spawa dotyczy wydarzeń z 30 sierpnia. Do szpitala w Bielsku Podlaskim przywieziono 62-letniego pacjenta. Mężczyzna bardzo źle się czuł i prosił o pomoc. Lekarze odesłali go jednak ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego na pogotowie. Przyczyną miały być względy proceduralne. Kiedy mężczyzna trafił na miejsce, jego stan gwałtownie się pogorszył. Wtedy podjęto decyzję o przetransportowaniu pacjenta karetką na SOR. Niestety, po kilkunastu minutach 62-latek już nie żył.
Prokuratura podjęła decyzję o wszczęciu śledztwa w tej sprawie.
- Obecnie trwa zabezpieczanie dokumentacji medycznej - mówi mówi Adam Naumczuk z Prokuratory Rejonowej w Bielsku Podlaskim. - Następnie będą przesłuchania personelu i rodziny zmarłego.
Sytuacja jest trudna, bowiem do końca nie wiadomo, kto ma zajmować się tego typu nagłymi przypadkami. Sprawę badała nawet prokuratura.
- Badaliśmy sprawę, kto ma transportować pacjentów z udarami mózgu - mówi Adam Naumczuk z Prokuratory Rejonowej w Bielsku Podlaskim. - Postępowanie dotyczące dwóch pacjentów zostało umorzone ze względu na to, że czas transportu chorych nie miał bezpośredniego wpływu na stan jego zdrowia.
Z kolei postępowanie dotyczące sporu bielskiego szpitala z pogotowiem jest obecnie zawieszone. Śledczy nadal czekają na opinię biegłego w tej sprawie.
lukasz.w@bialystokonline.pl