Bardziej przyjazna dla Białegostoku, bardziej dostępna dla białostoczan, bardziej promująca Białystok - taka ma być według radnego Zbigniewa Nikitorowicza trzecia edycja festiwalu Pozytywne Wibracje.
Rada miejska zarezerwowała 2 mln zł na organizacje tej imprezy. Pieniądze na sfinansowanie dużego wydarzenia kulturalnego znalazły się w tegorocznym budżecie dzięki stosunkowo łagodnej i bezśnieżnej zimie. Miasto zaplanowało bowiem więcej środków na odśnieżanie miasta niż zostanie wydane w tym roku.
Zarówno prezydent miasta, jak i radni chcą, by w nazwie imprezy znalazło się słowo "Białystok". Między innymi na ten temat będą prowadzone rozmowy z agencją muzyczną organizującą festiwal. Według jej wcześniejszych zapowiedzi, nie powinno być problemu, by taką zmianę wprowadzić.
Dyskusja radnych rozgorzała na temat tego, czy organizatora festiwalu nie należałoby wyłaniać w drodze konkursowej.
- W tym trybie mamy już konkurs, w którym jest do rozdysponowania 800 tys. zł, wcześniej rozdzieliliśmy 1,1 mln - mówił zastępca prezydenta miasta Adam Poliński. - Organizator Pozytywnych Wibracji będzie wybrany w trybie zamówienia publicznego, zostanie przeprowadzona rozmowa dokładnie z tym oferentem - wyjaśniał Poliński.
Pozytywne Wibracje organizuje w Białymstoku agencja STX Jamboree. Impreza ściąga do Białegostoku fanów muzyki soul, r'n'b, jazz. Gwiazdą ubiegłorocznej edycji festiwalu był Seal.