Prokuratura żąda dla oskarżonego 15 lat więzienia. Oskarżyciel nie ma wątpliwości, że wypadek, jaki miał miejsce w czerwcu 2012 roku był próbą zabójstwa siebie i najbliższej rodziny.
Wtedy 40-latek podróżował mercedesem vito z całą rodziną. Na trasie Białystok - Knyszyn mężczyzna nagle zjechał na przeciwległy pas ruchu i o mały włos nie doszło do zderzenia z ciężarową scanią. Dzięki szybkiej reakcji kierowcy tira i żony 40-latka, która chwyciła za kierownicę, pojazdy jedynie otarły się o siebie bokiem. Nikomu nic się nie stało.
Okoliczności wypadku szybko wzbudziły podejrzenia policji i sprawą zajęła się prokuratura. Śledczy uważają, że było to zamierzone działanie mężczyzny. Zdaniem prokuratury chciał on upozorować wypadek. Wielokrotnie wspominał też rodzinie o samobójstwie. Przyczyną mogły być kłopoty finansowe jego firmy.
Oskarżony od początku procesu nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów. Utrzymuje, że kierując autem stracił przytomność i nie pamięta wydarzeń. Osoby, które miały z nim kontakt feralnego dnia przyznały, że wyglądał na załamanego.
Wyrok w tej sprawie poznamy w najbliższych dniach.
lukasz.w@bialystokonline.pl