Jarosław Zieliński jest posłem od 2003 roku. Po odzyskaniu przez Prawo i Sprawiedliwość władzy w 2015 roku został powołany na wiceministra spraw wewnętrznych i administracji i - mimo kilku wpadek (np. wtedy, gdy okazało się, że policjanci musieli na służbie ciąć konfetti, które potem zostało rozsypane podczas uroczystości z jego udziałem) - pozostał na stanowisku przez całą kadencję sejmu, mimo dwóch rekonstrukcji rządu. Był nawet brany pod uwagę przy nominacji na nowego ministra edukacji, ale ostatecznie funkcja ta przypadła innemu podlaskiemu posłowi Dariuszowi Piontkowskiemu.
Z drugiej strony, mimo że szef MSWiA zmieniał się w ciągu ostatnich 4 lat trzy razy, to ani razu podlaski poseł nie został awansowany. Natomiast pod koniec kadencji stracił część kompetencji. Nowy minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński, który jest równocześnie koordynatorem służb specjalnych, zdecydował odebrać mu wówczas nadzór nad policją, czyli głównym fragmentem jego działalności.
Spekulowano wówczas, że obaj politycy są skonfliktowani od czasu, gdy Zieliński przeforsował na stanowisko Komendanta Głównego Policji Zbigniewa Maja. Szef służb specjalnych miał mieć podobno innego faworyta. Zresztą Maj został w 2016 roku odwołany ze stanowiska, a w 2018 roku został zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne pod zarzutem dopuszczenia się przestępstw urzędniczych.
W nowym rozdaniu rządu Kamiński pozostał na obu stanowiskach, więc można było spodziewać się, że Zieliński nie pozostanie na stanowisku.W poniedziałek (25 listopada) Jarosław Zieliński oznajmił oficjalnie, że kończy urzędowanie w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji.
"Kończę pracę w MSWiA z poczuciem dobrze wykonanych zadań, których efekty ocenili Wyborcy, a obraz medialny skoryguje czas. W Polsce żyje się bezpiecznie, służby, które nadzorowałem, działają sprawnie. Dziękuję wszystkim za współpracę przez ostatnie 4 lata. Dalej służymy Polsce" – napisał na Twitterze Jarosław Zieliński.
Jego miejsce zajmie Maciej Wąsik.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl