- Skąd pomysł na Nie Teatr? I taką nazwę? Czy jest to przenośnia? Co znaczy?
Pomysł na Nie Teatr i sama nazwa zrodziły się w głowie pomysłodawcy sceny kulturalnej w Astorii, pana Marka Masalskiego. To idea, aby Astoria w nowej odsłonie oferowała coś więcej niż kulinaria, aby obiekt, który ma długą historię w naszym mieście wpisał się w ten krajobraz historyczno-kulturowy i pełnił funkcję miejsca dobrej rozrywki i relaksu, aby w świadomości mieszkańców, którzy szukają pomysłu na spędzenie wieczoru zawsze "zapalała się lampka": na pewno jest coś dobrego, ciekawego w Nie Teatrze. A "Nie Teatr", bo rzeczywiście to trochę teatr, a trochę nie. W repertuarze znajdą się spektakle teatralne, ale najczęściej grane przez zapraszanych gości, ponieważ my nie mamy swego zespołu teatralnego, więc to nie do końca instytucja teatralna w powszechnym rozumieniu. Z drugiej strony w naszym teatrze jest przestrzeń na koncerty, recitale, stand-upy, ale też spotkania autorskie, warsztaty, konferencje. To poszerza znacznie funkcję sceny teatralnej, stąd to przewrotne zaprzeczenie.
- Jaki repertuar Nie Teatr przygotowuje?
Repertuar Nie Teatru budujemy w oparciu o trzy podstawowe kierunki: teatr, muzykę i humor. Pod hasłem "teatr" kryją się głównie małe formy teatralne, najczęściej monodramy, czyli sztuki na jednego aktora. Dysponujemy widownią na 122 widzów, niewielką, a co za tym idzie też niewielką sceną, co nie trudno sobie wyobrazić patrząc na budynek dawnej Astorii, gdzie mieści się scena Nie Teatru. Ale ta kompaktowość, bliskość ma też swoje plusy, uczestnicząc w naszych wydarzeniach widz będzie bardzo blisko artystów i będzie zawsze w niewielkim gronie odbiorców. To jest jakiś rodzaj wyjątkowej kameralności, co z pewnością niektórzy sobie cenią w kulturze i rozrywce. Jeszcze w tym roku w ramach sceny teatralnej będziemy mogli się spotkać z artystami i ich legendarnymi sztukami jak "Goła baba" Joanny Szczepkowskiej czy "Scenariusz dla trzech aktorów" z udziałem Jana Peszka oraz Andrzeja i Mikołaja Grabowskich, ale także zobaczyć młodsze pokolenie w akcji: kultową sztukę "Sex, prochy i rock’n’roll" zagra Hubert Jarczak, a w "Rewolucji balonowej" Katarzyna Zielińska opowie o barwnych latach 90-tych.
- Muzyka także będzie obecna?
Otwieramy znakomitym jazzem w wykonaniu taty i córki, czyli Doroty i Henryka Miśkiewiczów, ale potem można będzie posłuchać piosenek Agnieszki Osieckiej w orientalnych aranżacjach, przyjść na wieczór piosenki francuskiej, wieczór flamenco, fanów klasyki zapraszamy na koncert poświęcony Astorowi Piazolli, a "Chłopcy Kontra Basia" to gratka z pogranicza folku i alternatywy. Co do humoru i satyry, to w Nie Teatrze pojawią się także postaci nietuzinkowe, od Krzysztofa Skiby, Tomasza Jachimka przez Kabaret Chyba po Joannę Kołaczkowską i Katarzynę Pakosińską. Każdy wieczór będzie unikalny.
- Jaka idea przyświecała powstaniu tej instytucji?
Idea jest jedna, stworzyć w sercu miasta nieszablonową alternatywę, otworzyć nową przestrzeń artystyczno-kulturalną i sprawić, by Astoria była miejscem na powrót chętnie odwiedzanym, zaprzyjaźnionym, przyjemnym. Aby to było miejsce postrzegane jako kolejna ostoja dobrej rozrywki, w zasadzie dla każdego.
- Według Pań, jak wygląda życie kulturalne w Białymstoku? I czy Nie Teatr wypełnia jakąś lukę?
Na pewno wypełnia lukę. Mamy Teatr Dramatyczny i mamy kilka teatrów niezależnych bez siedzib, w dużych salach odbywa się sporo komercyjnych przedsięwzięć teatralnych, a na takie sztuki, które my oferujemy nie ma zbytnio przestrzeni. Co do innych form, to oczywiście coraz więcej jest stand-upów, a kabarety od lat świetnie się mają na scenach całego kraju, dlatego tworząc ofertę dla szerokiego odbiorcy nie zapominamy i o tej formie rozrywki. Co do koncertów, również staramy się zaproponować to, czego nie ma, a nie ma zbytnio przestrzeni na Astora Piazollę w wydaniu, które prezentujemy czy wieczór francuski. Bilety na koncert Kaśki Sochackiej sprzedałyby się w większej Sali, ale nikt tego nie zaproponował, więc tak, szukamy luk, przede wszystkim z myślą o widzach, bo naszym nadrzędnym celem nie jest zysk komercyjny, a wytworzenie chęci i potrzeby przychodzenia do Nie Teatru, a w bliskiej perspektywie chęć spędzenia wieczoru w Astorii, czyli sztuka połączona z kolacją czy wizytą w kawiarni. To jest nasza alternatywa.
- Do kogo skierowana ma być oferta Nie Teatru?
Chcemy, by była to oferta skierowana niemal dla każdego, bo na to wskazuje jej różnorodność. Niezwykle trudno jest wykształcić pewien rodzaj niezależności od różnych zewnętrznych czynników, ale założenie jest takie, by była dostępna dla jak najszerszego grona widzów. Z taką myślą też proponujemy dodatkowe aktywności. Dlatego w Astorii mieszczą się wystawy festiwalu Białystok Interphoto, dlatego też pomyśleliśmy o spektaklu cieni w oknach Astorii i wspólnie z artystami Stowarzyszenia Teatr Okno przygotowaliśmy spektakl o historii miasta.
- Na jakich zasadach będzie działać teatr?
Na obecną chwilę teatr będzie działał, gdy będzie odbywać się wydarzenia repertuarowe. Na godzinę przed wydarzeniem można przyjść z biletem i rozgościć się we foyer, które będzie pełniło też funkcję kawiarni dla widzów. Bilety na wydarzenie będzie można kupić również na godzinę przed wydarzeniem, a w tygodniu dodatkowo przyjść do kasy we wtorek i czwartek między 15:00-18:00. Poza tym bilety są dostępne oczywiście online na stronie nieteatr.pl. W tej chwili gramy od piątku do niedzieli, ale niebawem będą pojawiały się także wydarzenia zaplanowane na inne dni.
- Czy mają Panie jakieś obawy związane z rozpoczęciem nowej inicjatywy? Startujecie w dość trudnym czasie, a jednak podjęłyście się tego zadania.
Realizacja tego pomysłu oczywiście z powodu pandemii przesuwała się w czasie, ale jednak marzenia warto realizować, dlatego nie była odkładana w nieskończoność. To być może trudny czas, ale jednak mamy poczucie, że przestrzegając ograniczeń żyjemy w miarę normalnie i częścią tego życia jest uczestnictwo w kulturze. Podążając za obecną sytuacją przypominamy jedynie o tym, że we wnętrzach instytucji trzeba mieć maseczkę, ręce należy dezynfekować jak najczęściej, zachowywać się bezpiecznie i z dystansem, a poza tym to już tylko cieszyć się spotkaniem ze sztuką, z artystami, zrelaksować się, skorzystać z wolnego czasu, który zafundowaliśmy sobie kupując bilet do Nie Teatru.
- Jest już jakiś plan na dalszą perspektywę? Może jakieś NieTeatralne marzenia?
Marzenia są zawsze potrzebne. Marzy nam się wierne grono widzów, które zaufa naszej pracy i temu, co proponujemy. A poza tym, choć to mały teatr to marzą nam się własne, niewielkie produkcje. Zdolnych ludzi jest wielu, więc mamy nadzieję, że Nie Teatr będzie też dodatkowym miejscem stymulującym rozwój kultury w Białymstoku.
- Dziękuję za rozmowę.
REPERTUAR NIE TEATRU-PAŹDZIERNIK
REPERTUAR NIE TEATRU-LISTOPAD
REPERTUAR NIE TEATRU-GRUDZIEŃ
anna.kulikowska@bialystokonline.pl