Okazuje się, że od lipca ubiegłego roku do czerwca 2017 r. upadło 560 polskich firm. Tak wynika z Krajowego Rejestru Długów. Liczba ta sukcesywnie maleje, więc jest się z czego cieszyć.
W poprzednich latach upadłość ogłaszało o 200-250 przedsiębiorstw więcej. To znaczy, że bankructwo ogłaszało nawet 800 firm rocznie. Teraz na szczęście sytuacja się zmienia. Zdaniem specjalistów dobra passa przedsiębiorstw jest spowodowana zmianami w prawie upadłościowym i dość dobrą koniunkturą w gospodarce.
Eksperci zauważają, że bankructwo to problem nie tylko właścicieli, ale też ich podwładnych. Ci drudzy nie tylko zostają bez pracy, ale też wielokrotnie mają problem z odzyskaniem zaległych należności.
Najwięcej przedsiębiorstw, które, zanim zbankrutowały, były notowane w Krajowej Radzie Dłużników było z woj. mazowieckiego, śląskiego i małopolskiego. Najmniej - z opolskiego, świętokrzyskiego i lubuskiego. Podlasie znalazło się mniej więcej w połowie listy.
Okazuje się, że największe zadłużenia miały firmy zajmujące się branżą handlową, przemysłową i finansową.
justyna.f@bialystokonline.pl