3 osoby na kasę. Jak to obejść?
31 marca rząd wprowadził nowe obostrzenia, które mają zapobiec rozprzestrzenianiu się koronawirusa. Obejmowały one m.in. zamknięcie parków i placów zabaw, zakaz wychodzenia z domów osób niepełnoletnich bez opieki rodziców czy nakaz zachowania minimum 2-metrowego odstępu w kontaktach międzyludzkich (więcej: Rząd wprowadza nowe obostrzenia. Limit osób w sklepach).
Rozporządzeniem tym wprowadzono również ograniczenie w liczbie klientów w sklepach. W sklepach i punktach usługowych mogą przebywać jednocześnie maksymalnie 3 osoby na kasę lub stanowisko do płacenia. Przykład: jeśli w sklepie jest 5 kas, to w jednym momencie na jego terenie może znajdować się 15 klientów. Istotne było to, że liczy się ogólna liczba kas, a nie tych, które są czynne.
Dłuższe godziny pracy
Takie obostrzenia dla większości handlujących oznaczają jedno: możliwość obsłużenia mniejszej ilości klientów, a co za tym idzie - mniejsze zyski. Jako pierwsza zareagowała na to sieć Biedronka. Już od 2 kwietnia wszystkie jej sklepy wydłużyły godziny pracy do 24.00. W przedświątecznym tygodniu, od 7 do 10 kwietnia, jej markety będą czynne przez całą dobę (więcej: Biedronka do północy a nawet całodobowo. Klienci się cieszą, a pracownicy?).
Jak się okazuje, to nie jedyny sposób Biedronki na nowe rządowe zarządzenia. W czwartek (2.04) kierownicy części marketów otrzymali informacje o montażach nowych kas i instrukcje, jak się do tego przygotować.
Kasy, które nie działają
Do 5 kwietnia serwisanci firmy współpracującej z siecią będą odwiedzali sklepy "w celu montażu kas mobilnych mając na uwadze możliwość bardziej elastycznego podejścia do nowych regulacji rządowych" (cytat z komunikatu przesłanego pracownikom).
Sposób, w jaki nowe kasy mają być zamontowane, to istna prowizorka: kasa ma stanąć na zwykłym sklepowym wózku przykrytym jednym bokiem metalowego kosza, w których w Biedronce wystawiane są artykuły przemysłowe. Konstrukcje mają pojawić się za linią kas. Kierownicy sklepów otrzymali zdjęcie, jak powinny one wyglądać. Ten zestaw muszą przygotować pracownicy, a serwisanci ustawią na nich kasy oraz zostawią przedłużacz.
Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie polecenie: "Proszę nie podłączać fizycznie przedłużacza do gniazda prądu!" i dalsze wyjaśnienie, że "montaż kasy mobilnej ma na celu zwiększenie ilości kas na sklepie wychodząc naprzeciw nowym regulacjom. Nie służy ona do prowadzenia na niej fizycznej sprzedaży".
Nie wiemy, czy nowe Biedronkowe kasy teoretycznie mogłyby działać, czy są to tylko atrapy? Czy ktoś je już widział? Na pewno będą w marketach w Białymstoku.
Podłączą je do 6 kwietnia
Po publikacji naszego artykułu, odezwało się do nas Biuro Prasowe sieci Biedronka tłumacząc - inaczej niż początkowo swoim pracownikom - że nowe kasy będą podłączane do systemów sklepowych i będzie prowadzona na nich fizyczna sprzedaż. Nie wyjaśniło, czy kasjerzy mają siedzieć za obecną linią kas przy... koszykach sklepowych.
Kierownicy sklepów sieci dostali też uzupełniający mail, w którym podano, że kasy będą podłączone do systemu do 6 kwietnia.
- Firma wystraszyła się kontroli fikcyjnych kas fiskalnych i instalowane kasy mogą obsługiwać klientów - potwierdza znany nam informator z jednej z Biedronek.
I tak uzupełnia:
- Nie ma w nich terminali płatniczych, nie ma czarnej skrzynki do przechowywania gotówki - tak w tej chwili wygląda kasa mobilna w sklepie. Znajduje się z tyłu, za ostatnią kasą przy stoisku z kwiatami.
- Nie ma personelu w sklepach na tyle, aby móc obsłużyć wszystkie kasy, więc kasa będzie stała, lecz nikt z niej nie będzie korzystał - twierdzi pracownik.
Oficjalnie sieć informuje, że kasy są montowane w sklepach, w których pozwala na to duża ilość wolnego miejsca i są obsługiwane przez pracownika.
24@bialystokonline.pl