Spotkanie stało na niskim poziomie i było nudne, gdyby nie końcówka. Wynik meczu otworzyła drużyna z Ameryki Południowej. Strzał z dystansu Christiana Noboa Tytoń odbił wprost pod nogi Christiana Beníteza, który pewnie umieścił piłkę w siatce. Kolejną akcją w pierwszej połowie było dośrodkowanie Adriana Mierzejweskiego do Kamila Glika, ten zaś zagrał do Smolarka. Napastnik Polonii Warszawa oddał gstrzał głową, ale Máximo Bangüera i odbił piłkę jedną ręką.
Niespodziewanie ożywienie przyniosła w 61. minuta meczu i strzał Smolarka. Chwię później na boisko wszedł Kamil Grosicki. Dzięki jego akcji, biało-czerwoni przejęli prowadzenie. "Grosik" przedarł się prawą stroną, dośrodkował w pole karne, a tam jeden z ekwadorskich stoperów wybił piłkę w stronę Obraniaka. Pomocnik francuskiego Lille zbyt długo się nie zastanawiał i precyzyjnym strzałem zza pola karnego pokonał bramkarza.
Na 2:2 w 78. minucie wyrównał Benítez, który wykorzystał znakomitą asystę Juana Paredesa i celną główką drugi raz zmusił do kapitulacji Tytonia. Grzegorz Sandomierski - bramkarz Jagiellonii - cały mecz przesiedział na ławce rezerwowych.
Za: Jagiellonia.pl