Zdarzały się w Ekstraklasie sezony, gdy Jagiellonia Białystok po 20 kolejkach – czyli na takim samym etapie rozgrywek, jaki jest teraz – miała na koncie mniej straconych goli. Tak było m.in. w batalii 2009/2010, kiedy to białostocki zespół musiał odrabiać karę ujemnych punktów. Jednak jeszcze nigdy, odkąd Żółto-Czerwoni występują w Ekstraklasie, drużyna ze stolicy Podlasia nie miała tak potężnej siły w ofensywie.
Choć Jagiellonia od lat nie należy do zespołów, które zdobywają mało goli, to wynik wykręcony w tym sezonie jest wyjątkowy. 36 bramek w 20 meczach to rekord. Warte uwagi jest, że to rezultat osiągnięty bez typowego napastnika. Cernych jest bowiem nominalnym skrzydłowym, podobnie jak Świderski, który najlepiej czuje się w linii pomocy. Natomiast Maciej Górski, czyli jedyny prawdziwy napastnik, jest w tej chwili zbyt słaby na grę w pierwszym składzie.
A jednak wszystko zagrało. Michał Probierz poukładał grupę pomocników tak, że ci klasycznego lisa pola karnego nie potrzebują. Zresztą odłóżcie na razie serniki, makowce czy talerz ze schabowymi i spójrzcie na dane poniżej.
Liczba strzelonych goli (po 20 kolejkach) w poszczególnych sezonach Jagiellonii na poziomie Ekstraklasy:
1987/1988 – 13 goli
1988/1989 – 11 goli
1989/1990 – 13 goli
1992/1993 – 20 goli
2007/2008 – 18 goli
2008/2009 – 18 goli
2010/2011 – 22 gole
2011/2012 – 20 goli
2012/2013 – 23 gole
2013/2014 – 33 gole
2014/2015 – 33 gole
2015/2016 – 28 goli
No i sezon obecny, czyli 2016/2017. Jagiellonia nie tylko na pozycji lidera, ale także z najlepszym atakiem w historii - z 36 golami w 20 meczach. Jesienią Pszczółki ukłuły niemal każdego, oby wiosną drużyna nie straciła żadnego żądła, a pokaźny bilans strzelecki był zapowiedzią historycznego sukcesu na koniec sezonu.
rafal.zuk@bialystokonline.pl