Coraz więcej zakażeń koronawirusem w kraju przekłada się na większą liczbę chorych na COVID-19 piłkarzy, a co za tym idzie, wzrasta liczba spotkań, które muszą zostać przełożone. Również mecze rozgrywane w terminie przynoszą problemy. Problemy natury organizacyjnej, bo kluby nie wiedzą czy danego dnia będą mogły wpuścić na stadion kibiców, czy też nie.
Z tego typu kłopotem boryka się właśnie Jagiellonia. W tej chwili Białystok leży w żółtej strefie, więc trybuny stadionu miejskiego mogą się zapełnić w 25%, ale niewykluczone, że niebawem stolica Podlasia znajdzie się w strefie czerwonej i wtedy bramy piłkarskiej areny przy ul. Słonecznej zostaną zamknięte. Z powodu niejasnej sytuacji klub z północno-wschodniej Polski postanowił chwilowo wstrzymać sprzedaż biletów na sobotnie starcie z Lechem.
- Szanowni Kibice. W związku z gwałtownym wzrostem liczby potwierdzonych zakażeń koronawirusem w ostatnich kilku dniach na terenie miasta Białegostoku informujemy, że do czwartku wstrzymujemy sprzedaż biletów na mecz 7. kolejki PKO BP Ekstraklasy z Lechem Poznań. W czwartek resort zdrowia opublikuje zaktualizowaną listę powiatów znajdujących się w czerwonej strefie. Jeżeli miasto Białystok pozostanie w strefie żółtej, wówczas sprzedaż wejściówek będzie wznowiona - czytamy w oficjalnym komunikacie białostockiego klubu.
Pytanie tylko czy starcie w ramach 7. kolejki PKO Ekstraklasy w ogóle się odbędzie. Drużyna z Poznania poinformowała bowiem we wtorkowe (13.10) popołudnie, że u jednego z zawodników Kolejorza test na obecność koronawirusa dał wynik pozytywny. Niewykluczone jest zatem to, że za kilka dni zachorowań w ekipie Lecha przybędzie i wtedy opisywany pojedynek - podobnie jak wyjazdowy bój Dumy Podlasia z Pogonią - zostanie przełożony.
rafal.zuk@bialystokonline.pl