Rola faworyta nie pomaga
Legia Warszawa znajduje się na szczycie ligowej tabeli, zaś Jagiellonia okupuje pozycję numer 9. Taki dystans nie dzielił obu klubów już dawno, dlatego wyraźnym faworytem spotkania, które w sobotę (22.02) o godz. 17.30 odbędzie się na stadionie przy ul. Łazienkowskiej, będą gospodarze. Jak zaznacza jednak Taras Romanczuk, rola drużyny teoretycznie słabszej może być atutem białostoczan, bo polska najwyższa klasa rozgrywkowa charakteryzuje się tym, że zespół oceniany wyżej często nie potrafi udźwignąć roli faworyta.
Mimo wszystko na Jagiellonii też będzie spoczywać duży ciężar, gdyż słabe wejście w rundę wiosenną sprawiło, że ekipa z północno-wschodniej Polski musi się solidnie napracować, by ostatniej części sezonie nie spędzić w grupie, gdzie rozegra się walka o utrzymanie.
W tej chwili do górnej "8" Duma Podlasia traci wprawdzie jedynie punkt, ale trzeba zaznaczyć, że w najbliższych tygodniach ligowy terminarz nie będzie oszczędzać Jagiellonii. Po potyczce z Legią przyjdą bowiem batalie z Lechem Poznań, Pogonią Szczecin, Śląskiem Wrocław i Cracovią, tak więc samą ekstraklasową czołówką. Do końca fazy zasadniczej Żółto-Czerwoni już tylko raz zmierzą się z drużyną z dolnych rejonów tabeli. W 29. kolejce białostoczanie zagrają na wyjeździe z ŁKS-em Łódź.
Zdrowy Runje i coraz lepsze zgranie zimowych nabytków
Szukając pozytywów przed meczem z Legią, z pewnością należy wskazać fakt, że z dnia na dzień coraz więcej pożytku Iwajło Petew powinien mieć z graczy, którzy dołączyli do zespołu pod koniec zimowych przygotowań, a także już w czasie trwania ligi. Jakov Puljić, Bogdan Tiru, Maciej Makuszewski oraz Ariel Borysiuk to są zawodnicy, którzy mają potencjał, by niebawem wnieść Jagiellonię na wyższy poziom i cała czwórka prawdopodobnie dostanie możliwość zaprezentowania się przy Łazienkowskiej. Na dodatek do pełni zdrowia wraca Ivan Runje, który od kilku dni trenował już z drużyną na pełnych obrotach.
Niestety są też gorsze informacje. W Warszawie nie ujrzymy Bartosza Bidy i Zorana Arsenicia. Młodzieżowiec, po urazie, do ćwiczeń z piłką wróci dopiero w przyszłym tygodniu, natomiast Chorwat musi pauzować za nadmiar żółtych kartek.
Prosty sposób na 3 punkty
Iwajło Petew przed sobotnim hitem otwarcie zaznacza, że zna przepis na sukces, a jest nim lód na głowę i porządny termofor na klatkę piersiową, by serce do gry cały czas miało jak najwyższą temperaturę.
- Mecz w Warszawie będzie inny pod względem psychologicznym. Myślę, że jesteśmy do niego dobrze przygotowani. Chciałbym, żebyśmy przeciwko Legii zagrali z taką jakością, jak z Koroną, ale jednocześnie mecz zakończył się lepszym rezultatem. Potyczka z Koroną jest już historią, skupiamy się na spotkaniu z Legią i walce o 3 punkty. Musimy zagrać z chłodną głową i gorącym sercem. To nie pierwszy raz, kiedy Jagiellonia zagra przeciwko Legii, dlatego wierzę, że drużyna pokaże się z dobrej strony - mówił na przedmeczowej konferencji prasowej Iwajło Petew, szkoleniowiec Podlasian.
Ostatni występ Jagi w stolicy kraju przyniósł wysoką porażkę z Legią w rozmiarach 0:3. Wcześniej Legioniści w domowych bojach z Żółto-Czerwonymi tak dobrze już jednak sobie nie radzili, gdyż w lutym 2018 r. to białostoczanie zwyciężyli 2:0, natomiast w lipcu 2016 r. padł remis 1:1.
rafal.zuk@bialystokonline.pl