Trafienie stadiony świata
Kiedy na boisku spotyka się lider z przedostatnią drużyną w tabeli, to wynik takiej konfrontacji może być tylko jeden - zwycięstwo drużyny znajdującej się na czele stawki. Zwłaszcza, jeżeli ta drużyna gra na swoim terenie, gdzie jeszcze do niedawna lała każdego, jak popadnie, a będący pod kreską zespół gości z delegacji nie przywiózł przez cały sezon ani jednego kompletu punktów. Czy zatem sobotni pojedynek faktycznie był dla Jagi takim spacerkiem? Zacznijmy od początku.
Mecz rozpoczął się dosyć intensywnie, bo i jedni i drudzy chcieli natychmiast przemycić piłkę pod pole karne rywala, ale to Duma Podlasia szybciej stworzyła sobie konkretną okazję. W 4. minucie prawym skrzydłem pomknął Dominik Marczuk, który następnie zagrał futbolówkę wzdłuż szesnastki, lecz ani Afimico Pululu, ani Jesus Imaz nie byli w stanie przeciąć lotu piłki i ostatecznie nic z tej akcji nie wynikło.
Jagiellonia na tym oczywiście nie poprzestała. W 6. minucie uderzenie, które zostało zablokowane, oddał Imaz, po czym z dystansu, niestety wprost w przeciwnika, huknął Sacek, a potem znów pokazał się Jesus. Hiszpan strzelił z kilkunastu metrów bardzo mocno, ale w środek bramki, dlatego stojący między słupkami gości Dante Stipicia nie miał problemów ze skuteczną interwencją.
W dalszej fazie pierwszej połowy przewagę nadal posiadała Duma Podlasia, jednak dogodnych okazji do zdobycia gola brakowało. Ruch jakby odczytał plan gospodarzy, dzięki czemu w defensywie spisywał się coraz pewniej, a w końcu ekipa gości zaprezentowała też wypad ofensywny, który zwieńczony został niecelnym uderzeniem z dystansu w wykonaniu Kozaka. Po chwili, po centrze Starzyńskiego z rzutu rożnego, główkował jeszcze Sikora, ale i on nie posłał futbolówki w światło bramki.
Jaga jakby siadła, Jaga jakby czekała na przerwę, by Adrian Siemieniec mógł przekazać jakieś nowe wskazówki, a tymczasem chorzowianie wyszli z kolejnym atakiem, który zakończył się fenomenalnym wolejem Daniela Szczepana z 18 metrów i Żółto-Czerwoni zeszli do szatni, przegrywając 0:1. Niespodzianka? To mało powiedziane.
Imaz ratownikiem
Na drugą połowę Jaga wyszła już bez Afimico Pululu, za to z Kaanem Caliskanerem, jednak początkowo taki zabieg niczego nie zmienił, gdyż to Ruch szybciej stworzył zagrożenie. W 52. minucie dubletu omal nie ustrzelił Daniel Szczepan, który pięknie złożył się do uderzenia przewrotką i pomylił się naprawdę niewiele. Na domiar złego po chwili w świetnej sytuacji znalazł się Szymański, jednak i tym razem Jadze sprzyjało szczęście, bo stoper gości przeniósł futbolówkę ponad poprzeczką.
Minuty mijały, czasu było coraz mniej, a Duma Podlasia wciąż znajdowała się w jakimś letargu. Podopieczni Adriana Siemieńca w żaden sposób nie potrafili zawiązać wartej uwagi akcji i śmiało można stwierdzić, że oglądaliśmy najsłabszy domowy występ Jagiellonii w tym sezonie.
Żółto-Czerwoni w drugiej połowie przycisnęli dopiero od 80. minuty. Najpierw strzał, który goście wyblokowali, oddał Skrzypczak, później z dystansu wyraźnie pomylił się Sacek, a następnie gospodarze zaprezentowali dwa uderzenia w jednej akcji, niestety oba zostały zablokowane. Wydawało się zatem, że Jagiellonia dozna drugiej domowej porażki z rzędu, ale ostatecznie tak się nie stało. Wszystko dzięki niezawodnemu Imazowi. Jesus w 97. minucie gry świetnie przymierzył bowiem z pierwszej piłki po długim rogu, w efekcie czego Duma Podlasia rzutem na taśmę uniknęła kompromitującej porażki i mecz z przedostatnim w tabeli Ruchem zremisowała. Zamiast sensacji mamy więc tylko niespodziankę.
Jagiellonia Białystok - Ruch Chorzów 1:1 (0:1)
Bramki: Jesus Imaz 90+7 - Daniel Szczepan 41
Jagiellonia Białystok: Zlatan Alomerović - Michal Sacek, Mateusz Skrzypczak, Jetmir Haliti (90' Dusan Stojinović), Bartłomiej Wdowik (69' Jose Naranjo) - Dominik Marczuk (58' Jakub Lewicki), Taras Romanczuk, Nene (69' Jarosław Kubicki), Jesus Imaz, Kristoffer Hansen - Afimico Pululu (46' Kaan Caliskaner)
Ruch Chorzów: Dante Stipica - Robert Dadok, Patryk Stępiński, Szymon Szymański, Josema (78' Mateusz Bartolewski), Tomasz Wójtowicz - Miłosz Kozak (71' Wiktor Długosz), Filip Starzyński (78' Łukasz Moneta), Patryk Sikora, Adam Vlkanova (85' Przemysław Szur) - Daniel Szczepan (85' Soma Novothny)
Żółte kartki: Kaan Caliskaner i Michal Sacek (Jagiellonia Białystok) oraz Wiktor Długosz i Patryk Stępiński (Ruch Chorzów).
rafal.zuk@bialystokonline.pl