Wyjazdowe zwycięstwo to konieczność
Biorąc pod uwagę bilans bramkowy, Duma Podlasia nie wygląda źle. 30 goli strzelonych i tyle samo straconych to tak naprawdę dorobek na środek ligowej tabeli. Taka Stal Mielec, która w stawce zajmuje pozycję numer 9, zdobyła tylko 26 bramek, a dała sobie strzelić 28.
Również liczba porażek Jagiellonii nie jest jakaś szczególnie wstydliwa. 8 przegranych pojedynków to tyle samo co ma 6. w tabeli Cracovia i o 5 mniej niż posiada w dorobku znajdująca się za plecami Żółto-Czerwonych Lechia. Dlaczego więc białostoczanie nadal dryfują tuż nad strefą spadkową? Otóż dlatego, że podopieczni Macieja Stolarczyka w zasadzie nie wygrywają. Jagiellończycy w sezonie 2022/2023 pokonali Piasta Gliwice, Miedź Legnica, Stal Mielec, Koronę Kielce, Pogoń Szczecin i… to tyle. 5 zwycięstw w 22 meczach. Gorszym wynikiem, jeżeli chodzi o liczbę triumfów, legitymuje się jedynie znajdująca się na dnie PKO Ekstraklasy ekipa z Legnicy. Prawdziwą zmorą Dumy Podlasia jest gra na wyjazdach. W trwającej batalii z obcego terenu Żółto-Czerwoni kompletu oczek jeszcze nie przywieźli.
- Mecz z Miedzią jest dla nas bardzo ważny, gramy z zespołem walczącym o utrzymanie, który ostatnio przegrał w Lubinie z Zagłębiem. Zdajemy sobie sprawę, że gospodarze będą wyjątkowo zdeterminowani. My jednak jedziemy tam po wygraną. Wiemy, jak wygląda nasza statystyka wyjazdowa i to nas uwiera. Chcemy to zmienić w niedzielę, aby wrócić z wygraną. Wiemy, jak chcemy zagrać. Sytuacja zdrowotna przed tym meczem poprawiła się. Co prawda pojedziemy do Legnicy bez pauzującego Tarasa i kontuzjowanego Łaskiego, ale pozostali są głodni wygranej i gry. Mam pomysł na ten mecz, ale o tym, kto zagra w wyjściowej jedenastce, decyduje cotygodniowa praca. Mam kilka znaków zapytania, dlatego czekam na kolejne treningi. Nasze mecze pokazały, jak wiele mogą dać zmiennicy - mówił przed delegacyjną potyczką Maciej Stolarczyk, trener Jagiellonii.
Potrzebna jest pomoc "nowych"
Duma Podlasia pozyskała zimą takich zawodników jak Camilo Mena, Aurelien Nguiamba, Michal Sacek oraz Dusan Stojinović. Na razie tylko ten ostatni zdołał pokazać się na murawie w większym wymiarze czasowym. Czy w Legnicy w końcu się to zmieni?
- Aurelien przyszedł do nas i doznał kontuzji, z tego powodu wypadł z procesu treningowego. Jest z nami, od 10 dni trenuje w pełni z drużyną, wcześniej nie był gotowy do rywalizacji. Michal Sacek normalnie trenuje, Camilo miał kontuzję, wrócił teraz do treningów. Cieszę się, że już są z nami. Bardzo czekam, aż pojawią się na boisku, wzmocnią rywalizację, ale trzeba pamiętać, że przede wszystkim muszą być zdrowi - oznajmia opiekun Żółto-Czerwonych.
Niedzielne starcie, które rozpocznie się o godz. 12.30, poprowadzi Paweł Malec. Asystentami arbitra z Łodzi będą Radosław Siejka i Michał Gajda, a jako sędzia techniczny wystąpi Piotr Idzik. Do obsługi systemu VAR przydzieleni zostali z kolei Jarosław Przybył oraz Marcin Boniek.
Jesienią, na stadionie przy ul. Słonecznej, białostoczanie pokonali Miedź 2:1, a gole w tamtym spotkaniu zdobywali Angelo Henriquez, a także Marc Gual i Nene. Teraz kibice ze stolicy Podlasia oczekują podobnego wyniku, bo kolejne potknięcie sprawi, że sytuacja Jagi stanie się naprawdę trudna. Jeżeli Żółto-Czerwoni przegrają z Miedzią, drużyna z północno-wschodniej Polski znajdzie się w tabeli na 15. miejscu, a przewaga nad 16. Lechią Gdańsk, która to otwiera strefę spadkową, będzie liczyła zaledwie 2 punkty. Przy tak czarnym scenariuszu atmosfera w białostockim klubie zrobi się naprawdę gorąca.
rafal.zuk@bialystokonline.pl
