Z Rakowem Jadze ostatnio nie idzie
Jagiellonia Białystok w tym sezonie wygrała przy Słoneczej 9 pojedynków i 1 mecz zremisowała. W sumie Żółto-Czerwoni są niepokonani w stolicy Podlasia już od 16 spotkań, a ostatnia porażka miała miejsce - uwaga - w lutym. Wtedy to Jaga okazała się słabsza od Rakowa, z którym teraz znów przyjdzie się jej zmierzyć. Żółto-Czerwoni mają z mistrzem Polski rachunki wyrównania i nie chodzi tu tylko o porażkę sprzed niemal roku. Mowa tu przede wszystkim o meczu otwierającym batalię 2023/2024. Na inaugurację sezonu Jagiellonia przegrała w Częstochowie aż 0:3 i patrząc z perspektywy czasu, był to najsłabszy występ białostoczan w tym półroczu. Pora więc na rewanż.
- Dużo się zmieniło w stosunku do meczu z lipca. Oczywiście wracaliśmy do wniosków z 1. kolejki. Co może cieszyć, to fakt, że rzeczy, które dostrzegliśmy, są już nieaktualne, ale moim zdaniem i Jagiellonia, i Raków są w innym miejscu i takie cofnięcie się o pół roku mija się z celem. W tym odstępie kilku miesięcy częstochowianie mierzyli się z topowymi zespołami, byli pod dużą presją, rozgrywali mecze co trzy dni. My także znajdujemy się w innym miejscu, nieustannie doskonalimy się, mamy też elementy, które wymagają udoskonalenia i wprowadzenia, aby tę grę poprawiać. Przygotowanie do meczu to wiele procedur i schematów działania. Są pewne elementy spójne i także na nie musimy zwrócić uwagę. Na pewno myślenie, że dzisiaj jesteśmy lepsi niż w lipcu, może nas zgubić. Jesteśmy pewni siebie, ale nie możemy być aroganccy. Chcemy być dobrze przygotowani, mieć szerszy kontekst, a nie tylko ograniczać się do ostatnich dni - mówi przed rywalizacją z mistrzem Polski Adrian Siemieniec, trener Jagiellonii.
Czy w związku z tym, że Duma Podlasia u siebie od blisko roku nie przegrała, a w tym sezonie w zasadzie przy Słonecznej nawet nie remisuje, to faworytem zbliżającego się starcia są Jagiellończycy? Otóż okazuje się, że niekoniecznie. Zdaniem bukmacherów nieco większe szanse na triumf ma Raków, a i szkoleniowiec białostoczan daje do zrozumienia, że to rywal wystąpi w roli faworyta.
- Nie lubię określenia faworyt, ale nie wiem, czy wskazywanie faworyta coś da albo, czy jest właściwe. Chcemy wygrywać każde spotkanie, niemniej z perspektywy całej otoczki mierzymy się z mistrzem Polski, który rywalizuje z czołowymi drużynami europejskimi, jest bardzo silnym rywalem, ma duże możliwości i nie chcę nakładać presji na drużynę, ale nie chcę też odbierać nam szans, ani nie chcę mówić, że nie mamy prawa walczyć o swoje. Nie chcę udzielać bezpośredniej odpowiedzi, ale po tym, co powiedziałem, można wywnioskować, kto w niedzielę będzie faworytem - oznajmia opiekun Żółto-Czerwonych.
Wszystkie oczy zwrócone będą na Słoneczną
Potyczka Jagi z Rakowem określana jest mianem hitu kolejki i trudno się temu dziwić, skoro przy Słonecznej zobaczymy rywalizację drużyn numer 2 i 4 w ligowej tabeli. Na dodatek w akcji ujrzymy aktualnych mistrzów kraju, którzy wciąż mają szansę na grę w europejskich pucharach wiosną 2024 r.
- Powinniśmy spojrzeć na to, że starcie mistrza Polski z Jagiellonią możemy nazwać hitem kolejki. Trzeba być z tego dumnym, cieszyć się i szanować to miejsce, w którym obecnie jesteśmy. Każde starcie, w którym gra mistrz Polski, może być hitem kolejki, ale wiele zależy od tego, z kim ten mistrz gra. Cieszymy się, że zapracowaliśmy sobie na to, że w takim meczu możemy zagrać i wielu czeka na nasz mecz. Chcemy zagrać swoje i dać radość kibicom - dodaje Adrian Siemieniec.
W poprzednim spotkaniu, tym z Wartą Poznań w Pucharze Polski, trener Jagiellonii nie mógł skorzystać z usług m.in. Kristoffera Hansena. Jak teraz wygląda sytuacja kadrowa drużyny?
- Nasza sytuacja się nie zmienia. Do treningów z drużyną wrócili Aurelien Nguiamba, Wojtek Łaski, Afimico Pululu. Zobaczymy, jak będzie wyglądała sytuacja z Chrisem Hansenem. Na dzisiaj jego występ stoi pod znakiem zapytania. Odpowiedź na pytanie, czy zagra, poznamy na przestrzeni kilkudziesięciu godzin - informuje szkoleniowiec Jagiellonii.
Rywalizacja Jagiellonii z Rakowem, którą poprowadzi Krzysztof Jakubik, rozpocznie się w niedzielę o godz. 17.30. W starciu z mistrzem Polski żaden z piłkarzy Dumy Podlasia nie musi pauzować z powodu nadmiaru kartek, ale trzech zawodników powinno uważać na upomnienia, by nie pauzować w meczu z Puszczą Niepołomice. W gronie zagrożonych są: Adrian Dieguez, Tomasz Kupisz i Wojciech Łaski.
rafal.zuk@bialystokonline.pl