Zaczęli z przytupem, a potem było jak zwykle
Na zakończenie 26. kolejki PKO Ekstraklasy Jagiellonia Białystok mierzyła się na wyjeździe z najsłabszą drużyną w 2023 r., czyli Stalą. Ekipa z Mielca w rundzie wiosennej zdobyła zaledwie 3 oczka, dlatego Żółto-Czerwoni udając się na stadion przy ul. Solskiego, mieli nadzieję na odniesienie pierwszego delegacyjnego triumfu w sezonie 2022/2023.
Trudno stwierdzić, co powiedział swoim podopiecznym przed wyjściem na murawę Maciej Stolarczyk, ale Jagiellończycy rozpoczęli poniedziałkową rywalizację w fantastycznym stylu. Już w 3. minucie prostopadłym podaniem obsłużony został bowiem Marc Gual, który następnie zagrał futbolówkę wzdłuż bramki na 3. metr, a tam wślizgiem piłkę w siatce zmieścił Jesus Imaz, w efekcie czego Jaga chwilę po rozpoczęciu spotkania prowadziła w Mielcu 1:0. Niestety Żółto-Czerwoni nie poszli za ciosem, nieco się cofnęli, zaczęli wymieniać podania asekuracyjnie i obraz boiskowych wydarzeń szybko się wyrównał.
Na szczęście gospodarze nie potrafili zawiązać jakiejś groźniejszej akcji ofensywnej, dlatego po 45 minutach zmagań to Jaga była bliżej zgarnięcia kompletu punktów. Ogólnie jednak rzecz biorąc, poza kosmicznym początkiem, pierwsza połowa starcia nie stała na zbyt wysokim poziomie. Długimi fragmentami z murawy wiało nudą, a jedyny ciekawszy moment miał miejsce w 39. minucie, kiedy to białostoczanie wyszli z szybką kontrą, ale dobrą okazję do podwyższenia prowadzenia zmarnował Nene, który w kluczowym momencie źle przyjął futbolówkę.
Mak niczym Messi
W pierwszą część meczu świetnie weszła Jagiellonia, a w drugą podobnie wkroczyła Stal. Już w 46. minucie, po centrze z rzutu wolnego, do uderzenia głową doszedł Flis, ale piłka przeleciała obok słupka, a chwilę później z ostrego kąta w Alomerovicia trafił Krystian Getinger. Żółto-Czerwoni nie wyciągnęli wniosków z tych ostrzeżeń i skończyło się to wyrównaniem. W 50. minucie z całą defensywą Dumy Podlasia zabawił się Mateusz Mak, który swój popis zwieńczył celnym strzałem z 8. metra, w efekcie czego spotkanie rozpoczęło się w zasadzie od nowa.
Wydawałoby się, że Jaga po wypuszczeniu z rąk prowadzenia znów spróbuje zaatakować, ale to Stal nadal była groźniejsza. Najpierw niecelne uderzenie oddał Domański, a potem z bliska słupek obił Mak. Zawodnicy trenowani przez Macieja Stolarczyk odpowiedzieli dopiero w minucie numer 62, lecz stojący między słupkami gospodarzy Mrozek poradził sobie z dosyć mocnym strzałem Marca Guala. Jeszcze lepszą sytuację Duma Podlasia miała w 69. minucie, kiedy to z pierwszej piłki, z 20. metra, szczęścia szukał Jesus Imaz, jednak i tym razem dobrą interwencję zaprezentował golkiper Stali, dlatego wynik meczu nie uległ zmianie.
W końcówce ponownie więcej do powiedzenia miała drużyna z Mielca, ale kibice zgromadzeni na trybunach kolejnych trafień już nie zobaczyli, co oznacza, że poniedziałkowa rywalizacja Stali z Jagą zakończyła się remisem 1:1.
Takim występem z najsłabszą drużyną w tym roku kalendarzowym trener Dumy Podlasia swojej pozycji w klubie z pewnością nie poprawił. W tej chwili białostoczanie zajmują 14. lokatę i mają nad strefą spadkową tylko 2 oczka przewagi.
Stal Mielec - Jagiellonia Białystok 1:1 (0:1)
Bramki: Mateusz Mak 50 - Jesus Imaz 3
Stal Mielec: Bartosz Mrozek - Fabian Hiszpański, Kamil Kruk, Mateusz Matras, Marcin Flis, Krystian Getinger - Mateusz Mak (83' Koki Hinokio), Paweł Żyra, Piotr Wlazło, Maciej Domański - Rauno Sappinen (79' Mikołaj Lebedyński)
Jagiellonia Białystok: Zlatan Alomerović - Paweł Olszewski (71' Tomas Prikryl), Dusan Stojinović (70' Michał Pazdan), Mateusz Skrzypczak, Miłosz Matysik, Bartłomiej Wdowik - Nene (70' Aurelien Nguiamba), Taras Romanczuk, Michal Sacek - Jesus Imaz, Marc Gual (87' Camilo Mena)
Żółte kartki: Piotr Wlazło i Kamil Kruk (Stal Mielec) oraz Taras Romanczuk, Michal Sacek, Aurelien Nguiamba i Miłosz Matysik (Jagiellonia Białystok).
rafal.zuk@bialystokonline.pl