Punktują słabo, ale grają piłkę miłą dla oka
Jagiellonia Białystok w dwóch ostatnich meczach zdobyła zaledwie 2 oczka. Dorobek ten nikogo w podlaskim klubie nie satysfakcjonuje, aczkolwiek mimo kiepskich wyników w postawie Jagi da się dostrzec pewne pozytywy. Żółto-Czerwoni nareszcie zaczęli cieszyć się grą i z coraz większą przyjemnością patrzy się na to, co białostocka drużyna wyprawia w ataku. Taki stan rzeczy potwierdza również szkoleniowiec zespołu z północno-wschodniej Polski.
- Wszystko koncentruje się wokół wyniku. Uważamy, że gra drużyny poszła do przodu. Stwarzamy dużo sytuacji, bo niezależnie od tego, z kim graliśmy, tych sytuacji mamy sporo, ale gdzieś zawsze brakuje ostatniego podania czy wykończenia akcji. Uciekła nam nieco stabilizacja z tyłu, bo dopuszczamy przeciwników do zbyt wielu okazji i przede wszystkim właśnie to musimy poprawić. My osobiście jesteśmy bardzo zadowoleni teraz z tego, w jaki sposób gra drużyna. Musimy tylko poprawić i zwrócić uwagę na naszą defensywę i chcemy iść w tym kierunku. Chcemy w taki sposób grać. Jest to dla bezstronnego kibica bardzo atrakcyjny styl, bo pada sporo goli i taki kierunek chcemy obrać - mówił przed meczem z Wartą Poznań Rafał Grzyb, trener białostoczan.
Zdecydowanie inne oblicze prezentuje z kolei Warta. W starciach z udziałem beniaminka nie oglądamy zbyt wielu goli. Piłka rzadko wpada do siatki zwłaszcza w Grodzisku Wielkopolskim. Na "własnym" obiekcie najbliższy przeciwnik Dumy Podlasia w 13 pojedynkach zdobył tylko 10 bramek. Niewiele też ich stracił, bo dokładnie 12.
- Warta to zespół bardzo dobrze zorganizowany, gdzie każdy z zawodników ma jasno określony cel i widać, że angażują się oni w każdy mecz w 100% - opisuje swego przeciwnika Rafał Grzyb.
Jesienią doszło do strzelaniny
Do tej pory Jagiellonia mierzyła się z Wartą zaledwie 3-krotnie. Jesienią, w Białymstoku, Żółto-Czerwoni pokonali drużynę z Poznania 4:3 (hat-trickiem popisał się Jakov Puljić, a jedną bramkę dołożył Jesus Imaz), zaś w sezonie 1977/1978 raz triumfowali białostoczanie, a raz poznaniacy.
Najbliższy pojedynek, który rozpocznie się w niedzielę (25.04) o godz. 12.30, poprowadzi sędzia Daniel Stefański z Bydgoszczy. Jego asystentami będą Konrad Sapela i Dawid Golis, a w wozie z systemem VAR zasiądą Piotr Lasyk oraz Michał Obukowicz.
Dobra informacja jest taka, że żaden z piłkarzy Jagiellonii w Grodzisku Wielkopolskim nie będzie musiał pauzować z powodu nadmiaru kartek.
rafal.zuk@bialystokonline.pl