- To będzie film o ludziach z Białegostoku związanych z kulturą - rozpoczyna opowieść Jacek. - Chcę dotrzeć do ludzi, którzy robią coś ciekawego, ale nie mają gdzie tego pokazać. Do młodych twórców, którzy tworzą często tylko dla własnej satysfakcji.
Żeby Białystok wyszedł z cienia
Jacek w kulturze "siedzi" od kilkunastu lat. Jest muzykiem - gra na gitarze, śpiewa w zespole Saint Hill. W TV Białystok zajmuje się montażem. Prywatnie staje też za kamerą. Pochłania go również film.
- Zawsze chciałem zrobić coś, co będzie promowało białostocka kulturę, szczególnie twórczość młodych. Białystok jest nieodkrytym lądem. Znajduje się w cieniu większych miast - Warszawy, Krakowa, Wrocławia, Łodzi. Dlatego trzeba aktywnie działać - mówi.
W założeniu jego film miał trwać godzinę i pokazywać kulturę bardzo szeroko: od tańca, muzyki, śpiewu, beatboxingu przez rzeźbę, malarstwo po film i fotografię. W rezultacie będzie to półgodzinna produkcja. Ale Jacek chce projekt "Art of Białystok..." kontynuować.
Skonfrontować młodych twórców
W filmie zobaczymy m.in. aktorkę Agnieszkę Możejko, znaną z Teatru Dramatycznego, architektkę i malarkę Ewę Wiśniewską-Benedyczuk, perkusistę Piotra Koguta, rezydenta klubu Metro Dj Dtekka, tancerza Ziemowita Bogusławskiego (pseudonim "Siemek"), fotografika Łukasza Stepaniuka ("Step").
- Chcę uniknąć typowego reportażu - odpowiada Jacek pytany o formę filmu. - Scenariusz piszę pod kątem fabuły. Zajmę się też zdjęciami, reżyserią, montażem. Nad muzyką jeszcze się zastanawiam. Czy użyć kompozycji moich bohaterów, czy własnych? Zobaczymy.
Premiera filmu odbędzie się za rok. - Potem nie chcę schować go do szuflady. Planuję wysłać go na różne festiwale. Nie dla nagród, ale by dołożyć swoją cegiełkę do promocji Białegostoku w kraju - opowiada.
Plany...
To nie jedyny projekt, w który Jacek jest zaangażowany. Zdradza, że w tym roku przymierza się do zekranizowania pewnej sztuki teatralnej. Nie chce, by była ona w konwencji "teatru telewizji". Przyznaje, że to dla niego kolejne wyzwanie. Gra też w filmie krótkometrażowym. - To rzecz na dwóch aktorów bez dialogów, ale z dwoma monologami - tłumaczy.
Przymierza się również do założenia stowarzyszenia filmowego, w którym będzie współpracował z ludźmi zajmującymi się filmem. Marzą mu się studia w łódzkiej "filmówce".
Druga pasja pochłaniająca Jacka to muzyka. Jest wokalistą nu metalowego zespołu Saint Hill. Po wydaniu trzech demówek grupa pracuje nad płytą. Możemy się jej spodziewać na wiosnę. Potem koncerty i promocja. Zespół chciałby też znaleźć się na drugiej składance "Białystok Muzyczny". Na pierwszej pojawił się ich utwór "Shut Up!".