Gospodarze przeważali tylko momentami
Duma Podlasia zwyciężyła w 3. spotkaniu z rzędu. Po ograniu Pogoni Szczecin i Śląska Wrocław, tym razem Żółto-Czerwoni wywieźli komplet punktów z Krakowa, gdzie w pokonanym polu została prowadzona przez Michała Probierza Cracovia. Bohaterem potyczki z Pasami został Przemysław Mystkowski.
- Uważam, że dzisiaj zagraliśmy niezłe spotkanie. Przez nieco ponad 70 minut kontrolowaliśmy mecz. W drugiej połowie - pomiędzy 55. a 72. minutą - nieco straciliśmy pewności siebie oraz posiadanie piłki. Ważne jest jednak to, że wróciliśmy. Mystkowski? Zagrał dobrze, strzelił ładnego gola i, co najważniejsze, zapewnił nam trzy punkty. Ten komplet oczek to prezent dla naszych kibiców - powiedział po meczu z Cracovią Iwajło Petew, trener Jagi.
Pech Tiru
Zwycięstwo na stadionie przy ul. Kałuży to dobra wiadomość, ale nie brakuje też tych złych. Wszystko przez uraz Bogana Tiru i żółtą kartkę Tarasa Romanczuka, która wykluczy kapitana Jagiellonii z kolejnego spotkania - tego przeciwko Wiśle Płock.
- Bogdan miał problem z nosem, może być złamany. Nie wiem na jak długo wypada z treningów i gry. Dowiemy się tego jutro, może pojutrze. Zawsze polegam na swoim składzie. Na przykład dzisiaj pokazał się Mystkowski, jutro będzie to ktoś inny. Każdy jest dla nas ważny. Bogdan to zawodnik dobry, doświadczony. Cieszę się, że nawet po tym, jak zszedł z boiska, nie opuścił nas duch walki. Wszyscy, którzy dzisiaj obejrzeli kartki i z tego powodu nie będą mogli wystąpić w meczu za tydzień, to bardzo dobrzy zawodnicy. Nie jest to oczywiście korzystne dla nas, ale o następnym meczu zaczniemy myśleć jutro. Cóż mogę powiedzieć na konferencji? Nie możesz myśleć o jutrze, musisz walczyć dzisiaj, żeby zgarnąć trzy punkty. To jest normalna sytuacja. Skoro nie mogą zagrać oni, zagra ktoś inny - zakończył Bułgar.
Następny ligowy mecz przeciwko Wiśle Płock Jagiellonia stoczy w sobotę (6.06) o godz. 15.00. Miejscem rywalizacji będzie stadion miejski w Białymstoku.
rafal.zuk@bialystokonline.pl