Kibice mogą zacierać ręce. Czas na hit Jagiellonia - Legia

2024.10.05 20:45
W 11. kolejce PKO BP Ekstraklasy dojdzie do rywalizacji dwóch polskich pucharowiczów. Na Chorten Arenie Duma Podlasia podejmie warszawską Legię.
Kibice mogą zacierać ręce. Czas na hit Jagiellonia - Legia
Fot: Maciej Safaryn

Jedni w niecodziennych okolicznościach pokonali na wyjeździe FC Kopenhagę, drudzy okazali się na własnym stadionie lepsi od Betisu. Jagiellonia oraz Legia nie mają jednak czasu na odpoczynek i świętowanie ważnych triumfów, bo już w niedzielę (6.10) dojdzie do bezpośredniej rywalizacji tych drużyn.

- Musimy walczyć dalej, bo przed nami jeszcze dużo meczów. Przede wszystkim teraz skupiamy się na najbliższym starciu z Legią Warszawa już w niedzielę. Trybuny będą zapełnione, więc zrobimy wszystko, żeby osiągnąć dobry wynik - mówił po pojedynku z FC Kopenhagą Taras Romanczuk, kapitan Dumy Podlasia.

Większa presja przed niedzielnym hitem spoczywa na gościach, którzy w tym momencie do pierwszego w stawce Lecha tracą aż 10 punktów. Jeżeli warszawski zespół potknie się przy Słonecznej, a Kolejorz ogra u siebie Motor, co wydaje się bardzo prawdopodobne, dystans dzielący Legię i poznańską drużynę wzrośnie do 13 oczek. Taka sytuacja byłaby już bardzo trudna do naprawy, a przecież ekipa Goncalo Feio za najważniejszy cel stawia sobie zdobycie mistrzostwa Polski. Większe obciążenie psychiczne jest zatem po stronie przyjezdnych, ale gospodarze mogą za to odczuwać większe wyczerpanie. Wprawdzie Duma Podlasia i Legia grały w europejskich pucharach w ten sam dzień, lecz Żółto-Czerwoni mają za sobą daleką podróż. By zminimalizować zmęczenie, białostoczanie opóźnili swój powrót o kilkanaście godzin.

- Z Kopenhagi wróciliśmy dzień później. Zrobiliśmy to po to, by zawodnicy mogli się wyspać i przygotować do treningu regeneracyjnego kolejnego dnia. Okres pomiędzy meczami jest bardzo krótki i wymagający. Myślę, że bliskość lotniska poprawiłaby tę regenerację. Za każdym razem musimy jeździć do Warszawy, co utrudnia logistykę. Każdy z nas, zarówno my jak i zawodnicy, zdaje sobie sprawę, że przed nami jest równie ważny mecz, jak starcie z FC Kopenhagą. Potraktujemy go bardzo poważnie i mamy nadzieję, że seria zwycięstw, która jest za nami, zostanie utrzymana - oznajmił Rafał Grzyb, asystenta Adriana Siemieńca.

Niedzielny hit, który rozpocznie się o godz. 20.15, poprowadzi najlepszy polski arbiter, a więc Szymon Marciniak. Jego asystentami będą Adam Kupsik i Radosław Siejka, a jako sędzia techniczny wystąpi Grzegorza Kawałko. Obsługą systemu VAR zajmą się natomiast Damian Kos oraz Bartosz Heinig.

W poprzednim sezonie Żółto-Czerwoni nie dali się pokonać Legii. W Białymstoku górą byli Jagiellończycy, którzy po golach Jesusa Imaza i Jose Naranjo wygrali 2:0, zaś w Warszawie padł remis 1:1. W tym meczu piłkę do siatki pakowali Marc Gual oraz Jesus Imaz.

Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl

1070 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39