Jagiellonia kontra Lechia. Duma Podlasia jest w dołku, a na dodatek pojawiły się kontuzje

2024.09.20 15:05
W 9. kolejce PKO BP Ekstraklasy mistrzowie Polski podejmą na Chorten Arenie beniaminka z Gdańska. Mecz z Lechią będzie dla Jagiellonii szansą do rehabilitacji. Po klęsce w Poznaniu 0:5 kibice Dumy Podlasia oczekują w sobotę (21.09) zwycięstwa.
Jagiellonia kontra Lechia. Duma Podlasia jest w dołku, a na dodatek pojawiły się kontuzje
Fot: Redakcja BiałystokOnline

Krajobraz po demolce

Wydawało się, że po zwycięstwie z Widzewem Jagiellonia wróciła na właściwe tory, ale takie myślenie było błędne. W 8. serii zmagań Żółto-Czerwoni otrzymali solidne lanie od Lecha Poznań i znów w białostockim zespole zrobiło się nerwowo. O ile porażka z Kolejorzem nie jest jakimś wielkim powodem do wstydu, tak już jej rozmiary chluby mistrzom Polski nie przynoszą. 0:5 przegrywać po prostu nie wypada.

- Są takie okresy, że czasami wszystko układa się po naszej myśli, zbiegi okoliczności działają na naszą korzyść, ale później karta się odwraca. Teraz jesteśmy w takim momencie. Aby to zdiagnozować, musielibyśmy porozmawiać o szerszym kontekście całych meczów i nie da się tego opisać jednym słowem, bo każde spotkanie ma swój scenariusz. Oczywiście statystyka ostatnich ośmiu potyczek pozostaje dla nas bardzo niekorzystna, ale do tego potrzeba szerszej dyskusji. Każdy mecz dla nas jest nauką i w taki sam sposób traktujemy to, co wydarzyło się w starciu z Lechem. Poczyniliśmy kroki, aby coś zmienić, zachowując stabilność projektu, ale by być bardziej wielowymiarowym i mniej czytelnym dla rywali. Mamy wielu nowych zawodników i moim zadaniem jest ich odpowiednio wkomponować i wykorzystać ich mocne strony dla dobra zespołu. Po spotkaniu przy Bułgarskiej moi piłkarze byli rozczarowani i rozgoryczeni, ale emocje w szatni muszą znaleźć ujście na boisku i ja właśnie tam tej odpowiedzi oczekuję - mówi Adrian Siemieniec, szkoleniowiec Dumy Podlasia.

Beniaminek powoli wchodzi na wyższe obroty

W sobotę nadarzy się znakomita okazja do tego, by ponownie wkroczyć na zwycięską ścieżkę, gdyż do Białegostoku przyjedzie Lechia, która w tym sezonie w czterech wyjazdowych meczach straciła aż 10 goli. Trzeba jednak przyznać, że w ostatnim czasie beniaminek zaczął grać nieco lepiej, czego efektem są niedawne zwycięstwa z Górnikiem Zabrze (3:2) i Radomiakiem Radom (1:0).

- Lechia jest w innym momencie, niż była na początku sezonu, nabrała pewności siebie. Zespół ten w Białymstoku nie będzie miał nic do stracenia. Wiedzą, w jakim jesteśmy momencie, zagrają bez presji, presja ciąży na nas. Gramy z beniaminkiem, ale gramy u siebie przy swoich trybunach i dalej jesteśmy groźni, mamy swoją jakość. Oczywiście jesteśmy w słabszym momencie przez różne perturbacje po sezonie mistrzowskim, takie jak zmiany w kadrze, problemy zdrowotne, łączenie ligi z rozgrywkami o europejskie puchary. W tej sytuacji wiele rzeczy jest innych, ta drużyna zmieniła się od meczu z Wartą i potrzeba czasu, aby to zbudować od nowa. Lechię czeka fajny mecz, przyjadą na teren mistrza Polski, a my po modyfikacjach chcemy wiedzieć, jak będziemy funkcjonować. Chcę, abyśmy grali intensywnie, ale charakterystyka poszczególnych piłkarzy sprawia, że można postawić na inne sektory boiska. To z kolei sprawia, że będziemy bardziej elastyczni - dodaje opiekun Żółto-Czerwonych.

Ostatni raz Jagiellonia grała z Lechią w sezonie 2022/2023. Wtedy to w Gdańsku padł remis 2:2, a w stolicy Podlasia górą byli białostoczanie, którzy zwyciężyli 1:0.

Sobotnie spotkanie na Chorten Arenie (początek o godz. 14.45) poprowadzi Jarosław Przybył, a na liniach pomagać mu będą Tomasz Niemirowski i Andrzej Zbytniewski, z kolei obsługą systemu VAR zajmą się Paweł Raczkowski oraz Marcin Borkowski. Żółto-Czerwoni do domowej rywalizacji z beniaminkiem przystąpią pełni sportowej złości, ale też osłabieni. Z Lechią nie zagra prawdopodobnie Darko Churlinov, jednak nie tylko ten zawodnik jest kontuzjowany.

- Sytuacja trochę nam się skomplikowała. Kilku piłkarzy na pewno nie będzie do mojej dyspozycji. W składzie dojdzie do zmian, niektóre z nich wynikają z kwestii zdrowotnych, ale wiedzieliśmy, że tak duże natężenie meczów może doprowadzić do takiej sytuacji. Na szczęście nie są to poważne urazy i absencje nie będą długie - informuje Siemieniec.

Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl
1195 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39