Imaz znów strzelił, ale Jaga nie wygrała. Starcie mistrza z wicemistrzem na remis

2024.11.22 22:38
Duma Podlasia nie potrafiła zdominować Śląska Wrocław, ale po golu Jesusa Imaza na 2:1 wydawało się, że 3 punkty zostaną w Białymstoku. Nic z tego. W samej końcówce starcia na listę strzelców wpisał się jeszcze Jakub Jezierski i piątkowy (22.11) pojedynek zakończył się remisem.
Imaz znów strzelił, ale Jaga nie wygrała. Starcie mistrza z wicemistrzem na remis

Miało być trudno i było

Jagiellonia Białystok przystąpiła do domowego spotkania z ostatnim w tabeli Śląskiem Wrocław mocno osłabiona. Ba, mocno osłabiona to za mało powiedziane. Duma Podlasia musiała bowiem radzić sobie bez Tarasa Romanczuka, Afimico Pululu i Michala Sacka, czyli Adrian Siemieniec miał za zadanie załatać trzy niezwykle poważne wyrwy.

Mecz mistrza Polski z wicemistrzem lepiej rozpoczął się dla wrocławian, bo to goście już po kilkudziesięciu sekundach rywalizacji mocno zaatakowali i oddali strzał, który ostatecznie został zablokowany, ale po chwili odpowiedziała też Jagiellonia. Znakomitej okazji nie wykorzystał Lamine Diaby-Fadiga. Zastępujący Pululu napastnik z kilkunastu metrów huknął wprost w stojącego między słupkami Leszczyńskiego, a miał on po lewej stronie lepiej ustawionego kolegę. Gdyby Francuz zachował się mniej egoistycznie, być może Żółto-Czerwoni po 3 minutach cieszyliby się z prowadzenia.

W jednej z kolejnych akcji w sytuacji sam na sam z Abramowiczem znalazł się Żukowski, lecz piłkarz Śląska przegrał pojedynek z bramkarzem Jagi, a na dodatek sędziowie odgwizdali pozycję spaloną. Później fatalny błąd przy wyprowadzaniu piłki popełnił powracający po kontuzji Mateusz Skrzypczak, co skończyło się strzałem Żukowskiego w słupek i dobitką Schwarza do pustej bramki. Na szczęście sędziowie odgwizdali ofsajd, dlatego wpadka środkowego defensora Dumy Podlasia nie miała przykrych konsekwencji.

W dalszej części pierwszej połowy oglądaliśmy potężną bombę z dystansu w wykonaniu Jesusa Imaza, która dała gospodarzom rzut rożny, uderzenie oddał Żukowski, ale Abramowicz futbolówkę bez problemu złapał, po czym przed niezłą szansą stanął Jesus Imaz, jednak Hiszpan nie zdołał z kilku metrów skierować piłki do siatki. Groźnie było następnie pod bramką mistrzów Polski. Z ostrego kąta po bliższym słupku strzał oddał Ortiz, ale Sławomir Abramowicz nie dał się zaskoczyć, dlatego po 26. minutach zmagań na tablicy wyników wciąż widniał bezbramkowy remis.

W ostatnim kwadransie przed przerwą minimalnie niecelnie główkował jeszcze Lamine Diaby-Fadiga, choć gol i tak nie zostałby uznany, bo arbiter odgwizdał faul Francuza na jednym ze środkowych obrońców, a potem swój popis dał zespół Śląska. Akcję przyjezdnych fenomenalnie wykończył Arnau Ortiz, który przepięknie huknął po dalszym słupku w samo okienko białostockiej bramki i wrocławianie, w sumie dosyć zasłużenie, wygrywali w stolicy Podlasia 1:0. Ostatecznie podopieczni Michała Hetela nie udali się jednak do szatni z prowadzeniem, bo w 39. minucie do remisu doprowadził Lamine Diaby-Fadiga, który bramkarza gości pokonał płaskim i mierzony strzałem tuż przy lewym słupku.

Śląsk walczył do końca

Druga połowa rozpoczęła się spokojnie, po czym formę Abramowicza sprawdził Petr Schwarz, wykonując groźny strzał z ostrego kąta. Młody golkiper mistrza Polski błędu nie popełnił, ale Śląsk znów pokazał, że remis tego zespołu nie satysfakcjonuje. Kolejne ostrzeżenie Duma Podlasia otrzymała w 58. minucie, kiedy to Schwarz w sytuacji sam na sam pokonał Sławomira Abramowicza, lecz tym razem białostoczan przed utratą gola uratował spalony.

Jaga miała problemy ze sforsowaniem szyków obronnych Śląska, natomiast goście potrafili rozerwać defensywę Dumy Podlasia. Bardzo aktywny w ekipie przyjezdnych był przede wszystkim Żukowski, który często otrzymywał prostopadłe podania, ale w piątkowy wieczór zawodnik ten ze skutecznością był na bakier.

W 64. minucie wreszcie odpowiedziała też drużyna prowadzona przez Adriana Siemieńca. Wtedy to dwóch rywali minął Churlinov, który następnie oddał kąśliwe uderzenie na bramkę Leszczyńskiego. Niestety gol w tej sytuacji nie padł, bo golkiper wrocławian spisał się bez zarzutów.

W każdym razie Jagiellonia zaczęła atakować coraz śmielej i odważniejsza gra szybko przyniosła efekt. Lewym skrzydłem urwał się Cezary Polak, który zagrał piłkę do Churlinova, a ten czubkiem buta podał ją do znajdujcego się na 11. metrze Imaza. Jesus wybornej okazji nie zmarnował, dlatego od 70. minuty mistrz Polski wygrywał z wicemistrzem kraju 2:1.

W ostatnim kwadransie Śląsk szukał trafienia wyrównującego i w 83. minucie przyjezdni byli bliscy szczęścia. Kapitalną sytuację miał Jakub Jezierski, lecz zawodnik ten posłał piłkę zbyt blisko środka bramki, dlatego stojący między słupkami Abramowicz zdołał wykonać skuteczną interwencję. Niestety niedługo później gol na 2:2 już jednak padł, a jego autorem był wspomniany wcześniej Jezierski. Syn dobrze znanego w Białymstoku Remigiusza Jezierskiego dobił głową strzał Jaspera, wygrywając pojedynek o piłkę z Adrianem Dieguezem i ostatecznie w rywalizacji mistrza Polski z wicemistrzem doszło do podziału punktów.

Jagiellonia Białystok - Śląsk Wrocław 2:2 (1:1)
Bramki: Lamine Diaby-Fadiga 39, Jesus Imaz 70 - Arnau Ortiz 34, Jakub Jezierski 88

Jagiellonia Białystok: Sławomir Abramowicz - Peter Kovacik, Mateusz Skrzypczak, Adrian Dieguez, Joao Moutinho (49' Cezary Polak) - Kristoffer Hansen (66' Miki Villar), Nene (66' Aurelien Nguiamba), Jarosław Kubicki (66' Marcin Listkowski), Darko Churlinov (86' Dusan Stojinović) - Jesus Imaz, Lamine Diaby-Fadiga

Śląsk Wrocław: Rafał Leszczyński - Serafin Szota (77' Jehor Macenko), Aleksander Paluszek, Aleks Petkow, Łukasz Bejger - Piotr Samiec-Talar (90' Krzysztof Kurowski), Tudor Baluta (77' Jakub Jezierski), Peter Pokorny, Petr Schwarz, Arnau Ortiz (69' Sylvester Jasper) - Mateusz Żukowski

Żółte kartki: Aurelien Nguiamba (Jagiellonia Białystok) oraz Peter Pokorny (Śląsk Wrocław).

Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl

969 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39