Jagiellonia wypuściła z rąk pewne zwycięstwo i straciła kolejnego defensora

2025.02.23 16:57
Duma Podlasia w wyjazdowym starciu z Cracovią przeważała, a w zasadzie na ponad godzinę wykluczyła gospodarzy z gry, ale końcówka meczu należała do "Pasów" i ostatecznie mistrzowie Polski wrócą z Krakowa z zaledwie punktem. Na domiar złego urazu doznał Dusan Stojinović.
Jagiellonia wypuściła z rąk pewne zwycięstwo i straciła kolejnego defensora
Fot: Jagiellonia Białystok

Do przerwy totalna dominacja

Adrian Siemieniec, mimo gry na trzech frontach, nie rotuje zbyt mocno składem, ale w Krakowie opiekun Żółto-Czerwonych zdecydował się jednak na kilka zmian. Kontuzjowanego Michala Sacka zastąpił Norbert Wojtuszek, a ponadto w wyjściowej jedenastce znaleźli się tacy piłkarze jak Dusan Stojinović, Tomas Silva czy Lamine Diaby-Fadiga. Wyjątkowo na ławce rezerwowych zasiedli więc Mateusz Skrzypczak, Jarosław Kubicki oraz Afimico Pululu, a poza kadrą meczową znalazł się Kristoffer Hansen.

Duma Podlasia przegrała ostatnie dwa spotkania z Cracovią, dlatego była w niedzielę żądna rewanżu i w pierwszym kwadransie to właśnie Żółto-Czerwoni mieli przewagę. Mistrzowie Polski próbowali tworzyć zagrożenie głównie po dośrodkowaniach z rzutów rożnych, ale ten element nie jest najmocniejszą stroną białostoczan i to przy ul. Kałuży było widoczne. Jakiejś lepszej sytuacji do zdobycia gola w początkowej fazie meczu nie uświadczyliśmy.

Starcie rozgrywane w ramach 22. kolejki PKO BP Ekstraklasy toczone było w żwawym tempie, oglądaliśmy też dużo walki, jednak wszystko działo się głównie w środkowej strefie boiska. Tak naprawdę do pierwszej groźnej sytuacji doszło w 23. minucie, kiedy to po dograniu piłki przez Jesusa Imaza do uderzenia na 8. metrze doszedł Tomas Silva. Portugalczyk nieźle strzelił po koźle, ale gospodarzy przed utratą gola uratował słupek.

Po chwili z rzutu wolnego niecelnie przymierzył Joao Moutinho, po czym stuprocentowej okazji nie wykorzystał Diaby-Fadiga. Francuz z kilku metrów, mając przed sobą tylko bramkarza, trafił w interweniującego Sebastiana Madejskiego. Na szczęście już w kolejnej akcji Żółto-Czerwoni zapakowali piłkę do siatki. Fenomenalne prostopadłe podanie od Flacha otrzymał Wojtuszek, który przedzierając się w polu karnym dosyć przypadkowo zagrał futbolówkę do Diaby'ego Fadigi. Ten trafił w słupek, ale do dobitki doszedł Churlinov, który w 35. minucie dał Dumie Podlasia upragnione - i w pełni zasłużone - prowadzenie 1:0.

Ostatecznie na przerwę oba zespoły zeszły przy wyniku 2:0 dla mistrzów Polski, a wszystko dlatego, że kapitalne prostopadłe podanie Moutinho na gola zamienił Jesus Imaz. Hiszpan przyjął piłkę na 8. metrze, a następnie zewnętrzną częścią buta uderzył tak, że Madejski nie miał nic do powiedzenia. Futbolówka, zanim znalazła się w bramce Cracovii, odbiła się jeszcze od słupka.

Przepiękny strzał Bzdyla dał gospodarzom drugie życie

Pierwsza połowa była w wykonaniu Jagiellonii znakomita, o czym świadczy m.in. fakt, że "Pasy" nie oddały w ciągu 45 minut żadnego strzału, a zaraz po kwadransie odpoczynku obraz gry zbyt mocno się nie zmienił. Na murawie nadal dominowali białostoczanie, choć w 51. minucie "Pasy" mogły złapać kontakt, gdyż błąd przy chwycie futbolówki popełnił Sławomir Abramowicz. Na szczęście Kallman prezentu nie wykorzystał, bo świetnym wślizgiem popisał się Stojinović, który zablokował strzał napastnika gospodarzy do pustej bramki. Inna sprawa, że chwilę wcześniej Cracovia powinna stracić jednego zawodnika, co już całkiem zamknęłoby niedzielny mecz, ale Kakabadze za brutalne wejście w nogę Silvy na wyskości piszczela otrzymał zaledwie "żółtko".

Co zatem działo się później? Obok bramki Dumy Podlasia uderzył van Buren, a następnie to samo uczynił Maigaard. W międzyczasie na boisku zameldowali się Edi Semedo, Jarosław Kubicki oraz Mateusz Skrzypczak. Ten ostatni zastąpił kontuzjowanego Dusana Stojinovicia.

Z czasem krakowska drużyna zaczęła poczynać sobie coraz śmielej, jednak to Jaga w 67. minucie była o krok od zdobycia gola. Po szybkim rajdzie i wstrzeleniu piłki przez debiutującego Semedo bliski szczęścia był Diaby-Fadiga. Niestety napastnik Dumy Podlasia minimalnie przestrzelił.

Wydawało się, że niemrawa Cracovia nie będzie w stanie na poważnie zagrozić białostoczanom, lecz w 73. minucie potężną bombę z 25 metrów, z którą nie poradził sobie Abramowicz, posłał Fabian Bzdyl i zrobiło się nerwowo. Ba, nie tylko nerwowo, ale wręcz źle, ponieważ w 85. minucie van Buren wykorzystał dośrodkowanie z lewej strony boiska i uderzeniem głową doprowadził do stanu 2:2.

Takim też rezultatem zakończył się niedzielny pojedynek. Adrian Siemieniec nie może być więc z postawy swych podopiecznych zadowolony, a dodatkowo szkoleniowca Jagi musi martwić temat problemów zdrowotnych. Kontuzjowani są bowiem Adrian Dieguez oraz Michal Sacek, a teraz do tego grona dołączył również Dusan Stojinović. Defensywa Dumy Podlasia jest więc w rozsypce.

Cracovia - Jagiellonia Białystok 2:2 (0:2)
Bramki: Fabian Bzdyl 73, Mick van Buren 85 - Darko Churlinov 34, Jesus Imaz 39

Cracovia: Sebastian Madejski - Otar Kakabadze, Arttu Hoskonen (82' Kacper Śmiglewski), Gustav Henriksson, Virgil Ghita, Davio Kristjan Olafsson (72' Bartosz Biedrzycki) - Filip Rózga (61' Ajdin Hasić), Patryk Sokołowski (61' Fabian Bzdyl), Mikkel Maigaard, Benjamin Källman (72' Martin Minczew) - Mick van Buren

Jagiellonia Białystok: Sławomir Abramowicz - Norbert Wojtuszek, Dusan Stojinović (60' Mateusz Skrzypczak), Enzo Ebosse, Joao Moutinho - Miki Villar (60' Edi Semedo), Leon Flach, Tomas Silva (60' Jarosław Kubicki), Jesus Imaz (82' Taras Romanczuk), Darko Churlinov - Lamine Diaby-Fadiga (70' Afimico Pululu)

Żółte kartki: Filip Rózga i Otar Kakabadze (Cracovia) oraz Lamine Diaby-Fadiga i Joao Moutinho (Jagiellonia Białystok).

Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl

Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2025 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39
1324 osób online