Po sukcesie swojej pierwszej trasy unplugged zespół postanowił wrócić do akustycznego grania. Podstawowy skład poszerzył o zaprzyjaźnionych muzyków. Znane utwory zyskały więc nietypowe aranżacje wzbogacone m.in. o trąbki, saksofon, flet poprzeczny czy sitar. Repertuar grupa wzbogaciła o najpopularniejsze utwory z ostatnich albumów: "Miłość!, Uwaga!, Ratunku!, Pomocy!" oraz "Do rycerzy, do szlachty, do mieszczan".
Na otwarcie jednak trochę historii, a mianowicie "Dreams" z pierwszej płyty, po którym Katarzyna Nosowska przypomniała swojego tatę pochodzącego z Białegostoku. Dalej Hey zaserwował porcję utworów ze swoich ostatnich płyt, m.in. "Umieraj stąd", "Kto tam? Kto jest w środku?" czy "Boję się o nas".
- Jest dość dziwnie - mówiła Nosowska. - Bo normalnie gramy w klubach. A teraz gramy w salach - które nie dość, że robią oszałamiające wrażenie - to jednak zobowiązują - tłumaczyła rodzaj pewnego spięcia w operowej sali.
Jeżeli jakiekolwiek spięcie zespołowi towarzyszyło, to szybko minęło. Kilkanaście osób na scenie pracowało jak zgrana maszyna. Zaskakujące aranże, np. w stylu hiszpańskim pokazywały nowe oblicze dobrze znanych utworów. Moc koncertu polegała również na umiejętności połączenia klimatu akustycznego grania z rockowym pazurem. Można przecież zagrać "bez prądu", a muzyka zabrzmi mocno.
Podczas gdy wokalistka w charakterystyczny sposób dziękowała po każdym utworze, perkusista był jak wodzirej na dobrej imprezie - zachęcał publikę do klaskania, a ta reagowała błyskawicznie. Z entuzjazmem przyjęto starsze numery, jak "Cudzoziemka w raju kobiet" czy "Wczesna jesień". W pewnym momencie Nosowska na scenę zaprosiła laureatów zorganizowanego przez Hey konkursu. Duet Bucket Guys dał popis gry na kubłach w utworze "Sic!", energetyczne show porwało publikę.
Na finał "najweselszy" utwór Heya, czyli "Teksański" w aranżacji country. Słuchacze przyjęli go owacją na stojąco i oklaskami wywoływali grupę na bis. Gdy ponownie się pojawiła, zagrała zaskakujące "Karma Police" Radiohead i przebojową "Zazdrość".
Portal BiałystokOnline.pl patronował koncertowi.
anna.d@bialystokonline.pl