Niby nasze, a nie nasze
Radni Prawa i Sprawiedliwości, przedstawiając swoje poprawki do budżetu miasta, w źródłach ich finansowania podali m.in obcięcie dotacji na dwie imprezy kulturalne – Halfway Festival (organizowany przez Operę i Filharmonię Podlaską) oraz Podlaską Oktawę Kultur (organizowany przez WOAK). Jako argument podawali, że są to wydarzenia pod patronatem województwa i mimo że odbywają się w Białymstoku, miasto nie ma obowiązku ich wspierać, szczególnie że ma własne imprezy.
Te pomysły nie zostały przyjęte ze zrozumieniem. Skrytykowali je radni opozycyjni, prezydent, a przede wszystkim sami zainteresowani czy organizatorzy imprez. Fani festiwalu Halfway, obawiając się, że impreza może się nie odbyć, wystosowali list otwarty do przewodniczącego miejskiej komisji kultury Krzysztofa Stawnickiego. Więcej: Popularne imprezy bez miejskiego wsparcia? Decyzję podejmą radni.
Nadzieja umarła pierwsza
Wszystko miało rozstrzygnąć się podczas dokończenia sesji w środę (18.01). Była więc jeszcze szansa, że radni PiS wycofają swoją propozycję lub przynajmniej zmniejszą cięcia. Nadzieja jednak została zabita jeszcze przed rozpoczęciem obrad. Podczas konferencji zorganizowanej przez klub Prawa i Sprawiedliwości radni potwierdzili, że zamierzają przesunąć środki z dotacji dla imprez, ale uspokajali, że Halfway Festiwal i tak się odbędzie.
Jednak i tym razem złudzenia szybko zniknęły. Te doniesienia zdementowała podczas dyskusji nad poprawkami Joanna Dolecka, rzecznik Opery i Filharmonii Podlaskiej, która poinformowała, że bez miejskich pieniędzy o festiwalu można zapomnieć.
- Decyzja o możliwości nieprzyznania przez miasto dofinansowania w wysokości 300 tys. zł dotarła do nas po uchwaleniu budżetu OiFP i z ogromną przykrością oświadczamy państwu, że przy braku finansowania z miasta nie będzie środków na organizację Halfway Festiwal – mówiła Joanna Dolecka i dodawała: - Ta impreza jest świetną promocją Białegostoku jako miasta akademickiego otwartego na młodych ludzi. Jest to fantastyczny festiwal, który w całej Polsce jest reklamowany i dobrze kojarzony.
Prawie jak w sejmie
W środowej sesji wzięli udział także sami fani festiwalu. Głos zabrał twórca listu otwartego wysłanego do rady miasta Wojciech Mojsak.
- Do tej pory nie usłyszałem cienia merytorycznego argumentu za tym, żeby pogrążyć ten festiwal - mówił Wojciech Mojsak. - Festiwal ma zakontraktowanych artystów, więc nie wiem, w jakim świetle, państwa zdaniem, ta decyzja postawi Białystok. Bo przecież artyści nie wiedzą, że tu się odbywa walka polityczna. Miasto traci w oczach artystów z całego świata, widzów oraz słuchaczy, którzy przyjeżdżając na Halfway, zachwycają się nie tylko samym festiwalem, ale właśnie miastem, w którym się odbywa.
Także radni opozycyjni podnosili wiele argumentów za tym, żeby nie odbierać finansowania festiwalowi. Zbigniew Nikitorowicz (PO) przypomniał, że jeszcze w 2014 r. radni PiS walczyli o jego wsparcie, które teraz chcą odebrać. Z kolei radny Karol Masztalerz (Komitet Truskolaskiego) podnosił, że festiwal jest w czołówce najlepiej ocenianych imprez w Polsce, wyprzedzając choćby tak ogromne imprezy jak Orange czy Off Festival.
Natomiast Tomasz Janczyło rozpoczął swoją wypowiedź od słów "Panie Przewodniczący kochany... muzyka łagodzi obyczaje" i położył na mównicy kartkę z napisem: "1 referndum = 13 Halfway Fesitwal. #PiSpsujeBiałystok"(sic!). Miało to być nawiązanie do słów posła PO Michała Szczerby, który za podobne zachowanie podczas dyskusji o budżecie został wykluczony z obrad. Radny Janczyło wbił tym także szpilę radnemu PiS Pawłowi Myszkowskiemu, który był inicjatorem referendum ws. lotniska wartego prawie 4 mln zł.
W pewnym momencie wydawało się, że radni PiS zmienią swoją decyzję. Jednak po ponad półgodzinnej przerwie i naradach ostatecznie przyjęli poprawkę w jej pierwotnym kształcie.
Wesprą bliżej nieokreślonych tancerzy
Przewodniczący komisji kultury Krzysztof Stawnicki (PiS) zapewnia jednak, że pieniądze odebrane Halfway'owi i Podlaskiej Oktawie Kultur, czyli łącznie 450 tys. zł, trafią na inne imprezy kulturalne.
- Chcemy, aby gros tych środków, które przesuwamy z Festiwalu Halfway, trafił na, naszym zdaniem, sztandarowy projekt promocyjny naszego miasta jakim jest Up To Date. Chcemy, aby jego dofinansowanie wynosiło około 600 tys. zł – mówił Stawnicki. - Oprócz tego utworzyliśmy nową rubrykę "Promocja miasta poprzez taniec". Białystok nazywany jest polską stolicą tańca, ale do tej pory nikt z tym nic nie zrobił. My desygnujemy na ten cel 100 tys. zł.
Rzecz w tym, że jeśli chodzi o dofinansowanie Up To Date, to nie jest możliwe docelowe przeznaczenie środków na festiwal. Zostaną one udostępnione w konkursie dla organizacji pozarządowych, w którym organizatorzy będą mogli wziąć udział. Jeśli natomiast chodzi o promocję przez taniec, radni też nie wskazali konkretnej imprezy.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl