Dominik pochodzi z Białowieży. W lutym mały chłopczyk trafił do szpitala, skarżył się na silny ból brzucha. Gdy zrobiono mu USG okazało się, że ma ogromnego guza, który szybko się powiększa.
"Świat po prostu się zawalił... Nie spodziewaliśmy się, że zwykły ból brzuszka okaże się symptomem nowotworu. Tego samego dnia trafiliśmy na onkologię. Dominiś cierpiał, cały czas bolał go w brzuch... Trudno było uwierzyć, że to może być prawda. Ja, mama, tuliłam synka w ramionach, chcąc zabrać z tego małego ciałka cały ból, całe cierpienie. Słysząc "mamo, kiedy wrócimy do domu" pękało mi serce, bo docierało do mnie, że to dopiero początek... Obiecywałam, że będzie dobrze, choć nie wiedzieliśmy, co nastąpi... Synek spał, nie chciał się bawić, nie chciał jeść. Gasł..." – opowiada mama chłopczyka.
Kolejne badanie USG wykazało, że guz ma 99 mm na 60 mm, jest więc ogromny. Jego masa otacza aortę, pień trzewny i tętnicę krezkową górną. Naczynia lewej nerki biegną wewnątrz guza.
Rozpoczęła się zacięta walka o życie chłopca.
"Dominik jest po 6 cyklach chemioterapii. Przed nim operacja... Guz musi zostać wycięty! Niestety, wciąż nie wiadomo, czy będzie można usunąć go w całości... Niestety jest bardzo blisko ważnych narządów. Jest duże ryzyko, że razem z nim trzeba będzie usunąć też nerkę. Jesteśmy naprawdę przerażeni" – relacjonują rodzice Dominika.
Guz jest niestety oporny na chemię, a organizm chłopca coraz bardziej wyczerpany.
Przypadek chłopca jest konsultowany ze szpitalami w Niemczech i Barcelonie, gdzie lekarze są gotowi podjąć się usunięcia guza. Niestety koszty takiego leczenia są ogromne.
"Szpital w Barcelonie wykona operację najszybciej, jak będzie to możliwe, po zrobieniu niezbędnych badań. Nie możemy czekać, boimy się, że guz urośnie tak bardzo, że zamknie Dominisiowi drogę do operacji... A tylko pozbycie się tego potwora uratuje jego małe życie! Trzymamy się kurczowo tej ostatniej deski ratunku... Jest bardzo ciężko, Dominik nie je, skarży się na ból, w nocy nie śpi... Choroba zabiera mu życie, a my jesteśmy bezradni..." - piszą rodzice dziecka.
W ciągu ostatnich kilku dni stan chłopca się znacznie pogorszył. Polscy lekarze są bezradni.
Obecnie udało się zebrać ponad 258 tys. zł, niestety brakuje jeszcze ponad 420 tys. Osoby, które chciałyby pomóc – mogą dokonywać wpłat tutaj: Ogromny guz w brzuszku 4-letniego Dominika. Potrzebna natychmiastowa pomoc!
justyna.f@bialystokonline.pl