Dominowały zdjęcia. Przyklejone na ścianie, oprawione w ramki czy antyramy, prezentowane na sztalugach, zawieszone na sznurku, przypięte spinaczami czy szpilkami. Były też bardziej oryginalne sposoby ekspozycji. Na winylowych płytach, dżinsowej odzieży, lustrze, na tekturkach powiązanych sznurkiem, folii, słomkowych matach, magazynowych drzwiach przypięte magnesami, w pudle. Pejzaże, portrety, fotograficzne eksperymenty, walące się wiejskie chaty, zdjęcia z wakacji czy z demonstracji.
Sunia Czajna i Narew o brzasku
Bartosz Mazurek do Bezdomnej przyniósł dwa zdjęcia. Pierwsze - jego suni, którą nazywa "fotograficzną". - Pozowała do zdjęć ponad godzinę. Była podświetlona blendą. Ta fotografia jest może pięćdziesiątą, którą jej zrobiłem - opowiada. Druga praca przedstawia Narew wczesnym świtem. - To jest w pewnym sensie "chore" zdjęcie. Miałem wtedy zapalenie zatok, gorączkę, 38 stopni Celsjusza - mówi Bartek. Fotografią zajmuje się od maja i na Węglowej pokazał pierwsze wywołane zdjęcia. Choć fotografował artystyczne wydarzenia odbywające się w starym powojskowym magazynie, nie zdecydował się na te zdjęcia. - Prawie każdy białostoczanin interesujący się kulturą ma w swoim komputerze folder "Węglowa". Wiele osób przychodzi tutaj i robi zdjęcia. Dlatego wybrałem coś innego - tłumaczy. I dodaje, że interesuje go kultura niszowa, która od ponad dwóch miesięcy opanowała Węglową. Bartek jest białostoczaninem, ale teraz z zawodowymi ambicjami robi zdjęcia w teatrze literackim w Warszawie. Publikuje też w internecie, m.in. na stronach www.fotopasja.pl i www.fanfoto.pl.
Każda Bezdomna jest niepowtarzalna
To druga odsłona Galerii w Białymstoku. Zeszłoroczną urządzono w kamienicy przy ul. Warszawskiej. Prace przyniosła setka osób. Teraz już podczas zawieszania zdjęć okazało się, że liczba chętnych jest podobna. - Ludzie pytali, kiedy będzie kolejna Bezdomna. Czekali na nią - mówi Mateusz Hołownia, jeden z organizatorów białostockiej Galerii Bezdomnej. - W naszym mieście brakuje stricte fotograficznej galerii. Bezdomna jest na białostockie warunki czymś zastępczym. Panuje tu prawdziwa fotograficzna demokracja. Każdy może przynieść swoje prace, nie ma wstępnych eliminacji - tłumaczy. Galeria będzie działała do 11 października. Kto nie zdążył w sobotę, może jeszcze donieść swoje prace między godz. 12 a 18. Mateusz Hołownia podkreśla, że każda Bezdomna jest działaniem od nowa. - Przychodzą ludzie, którzy wieszają nowe prace w nowym miejscu. Robiąc Bezdomną na Węglowej nie chcieliśmy iść na łatwiznę, ale zwrócić uwagę na to, że to miejsce jest dla białostoczan ważne. Tutaj w tej chwili kultura powstaje, tutaj non stop coś się zmienia. Opustoszały budynek jeszcze zdążymy zaatakować - zapewnia.
Sobotni wernisaż przyciągnął tłumy. Nie obyło się bez problemów. Na kilka chwil zgasło światło, ale wszystko szybko wróciło do normy. Uroczyste otwarcie białostockiej Bezdomnej odbyło się z udziałem Andrzeja Świetlika, jednego z pomysłodawców projektu.
Pomysł spadł z nieba
- Z Tomkiem Sikorą często spotykamy młodzież fotografującą w różnych miejscach - w szkółkach, na różnych kursach. To jest wielki potencjał, który chce to, co robi od czasu do czasu pokazać. Pomysł zaiskrzył, gdy wiele razy przechodziłem obok dużego, pięknego budynku w centrum Warszawy. Tak zaczęła się historia Bezdomnej i trwa już 7 lat - opowiada Andrzej Świetlik. W tym czasie odbyło się ponad 60 wystaw w całym kraju. Opuszczone fabryki, kopalnia, hala Stoczni Gdańskiej, w której produkowano U-booty - to tylko kilka z miejsc, w których je organizowano. - Bezdomna ma służyć temu, by ludzie pokazali wszystko, co chcą pokazać z jakiegokolwiek powodu - wyjaśnia ideę galerii. - A w Białymstoku od razu po przyjeździe zauważyłem mnóstwo ludzi uzależnionych od fotografii. Wśród prezentowanych zdjęć wypatrzył kilka "perełek". Przyznał również, że Węglowa to optymalne miejsce na Bezdomną.
Koordynatorzy akcji w Białymstoku przygotowali też inne niespodzianki. W sobotę, 10 października zapraszają na bezpłatne warsztaty fotografii studyjnej. Odbędą się one dzięki zaangażowaniu Przemka Sejwy w Studiowasabi. Spotkanie o godz. 14 na Węglowej. Stamtąd spacerkiem do studia, które znajduje się nieopodal. Wszyscy zainteresowani są proszeni o kontakt mailowy do 7 października (mholownia@gmail.com lub foto@studiowasabi.pl).
Natomiast w niedzielę, 11 października o godz. 12 na Węglowej otwarte spotkanie z Kubą Dąbrowskim, fotografem i fotobloggerem pochodzącym z Białegostoku, który opowie m.in. o swoich doświadczeniach z fotografią zawodową.