Siedziba podlaskiego Komitetu Obrony Demokracji znajduje się w lokalu komunalnym, w kamienicy przy Branickiego 7, na czwartym piętrze. Od strony ulicy dość łatwo zauważyć, gdzie dokładnie, ponieważ z okien wystają flagi Polski, Unii Europejskiej i właśnie Komitetu Obrony Demokracji.
To się jednak nie wszystkim podoba. Już w zeszłym roku radny Krzysztof Stawinicki (PiS) zwrócił się do prezydenta z interpelacją, w której zarzucał złe praktyki wobec symboli państwowych. Uzyskał informację, że Komitet Obrony Demokracji nie uzyskał zgody plastyka miejskiego na wywieszenie takich flag. Radny domaga się więc, żeby flagi w końcu zniknęły.
- Złożyłem ponownie interpelację w tej sprawie i w odpowiedzi z niej wynika, że sytuacja się prawdopodobnie zmieni – mówi Krzysztof Stawnicki.
W odpowiedzi na interpelację można przeczytać, że doszło do spotkań z przedstawicielami najemcy, czyli KOD-u, których poinformowano o konieczności uzgodnienia z zarządcą budynku wywieszenia flag, a także o dobrych praktykach związanych z umieszczaniem symboli narodowych oraz o zasadach umieszczenia reklam i szyldów w oknach wynajmowanych lokali.
Flaga to nie baner reklamowy
W tej sprawie radny Stawnicki połączył siły z przedstawicielami ugrupowania Wolni i Solidarni, którego przewodniczącym w Białymstoku jest Marcin Zabłudowski (dawniej Młodzież Wszechpolska i Kukiz'15).
- Jest to jeden z głównych ciągów komunikacyjnych miasta i niektórych ten widok może razić. Mnie razi – mówi Marcin Zabłudowski.
Podkreślają oni, że chodzi im tylko o zdjęcie sztandaru Komitetu Obrony Demokracji. Przeciwko flagom Polski i UE, przynajmniej oficjalnie, nie mają nic przeciwko. Przedstawiciele KOD-u zapowiadają, że nie zamierzają zdejmować flagi z okien swojego lokalu.
- Ta sprawa wraca już po raz trzeci. Jeśli chodzi o flagę kodowską, nie widzimy powodu, dla którego mielibyśmy jej nie wywieszać obok flagi Polski czy Unii Europejskiej. Jest to symbol naszej organizacji, a nie baner reklamowy, więc nie rozumiem dlaczego mielibyśmy to ustalać z plastykiem miejskim. Jeśli radny Stawnicki przedstawi jakąkolwiek podstawę prawną, wtedy będziemy się zastanawiać – mówi Dorota Zerbst, przewodnicząca podlaskiego KOD.
Blokują lokal... którego nikt nie chciał
Stawnicki i Zabłudowski zwracają także uwagę na jeszcze jeden aspekt. Mianowicie na to, że KOD wynajmuje wspomniany lokal w cenie 1,23 zł/m2, czyli po bardzo korzystnej stawce. Zdaniem Marcina Zabłudowskiego jest to nieetyczne.
- Komitet Obrony Demokracji jest organizacją stricte polityczną i to organizacją jasno opowiadającą się po jednej stronie. Tą stroną jest krytyka obecnie rządzącej partii Prawa i Sprawiedliwości oraz popieranie inicjatyw, które w jakikolwiek sposób mogą dla PiS zaszkodzić. Mamy więc do czynienia z sytuacją, w której pan prezydent, jawnie, z miejskich pieniędzy sponsoruje organizację polityczną, która opowiada się za panem prezydentem, ponieważ startuje on z porozumienia Platformy i Nowoczesnej – argumentuje Marcin Zabłudowski.
Faktem jest jednak, że Komitet Obrony Demokracji nie jest zarejestrowany jako podmiot polityczny, tylko stowarzyszenie, które w statucie ma takie cele, jak wspieranie i rozwój państwa neutralnego światopoglądowo czy promowanie postaw i zachowań obywatelskich. Zresztą ugrupowania polityczne także mogą wynajmować takie lokale od miasta i robią to np. posłowie Platformy Obywatelskiej – Robert Tyszkiewicz i Tomasz Cimoszewicz, jak i poseł PiS Jarosław Zieliński.
Pada także argument, że KOD blokuje lokal, który mógłby trafić w ręce innej organizacji pozarządowej. Jak bowiem wynika z odpowiedzi interpelację, obecnie chętnych na pomieszczenia z zasobów komunalnych jest więcej niż lokali. Jednak już rok temu magistrat informował radnego Stawnickiego, że lokal został wynajęty w trybie bezprzetargowym, ponieważ w ogłoszonych wcześniej dwóch przetargach, nikt się nie zgłosił.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl