Dwaj piłkarze – Marian Kelemen oraz Mateusz Nikołajuk, wyjechali ze zgrupowania Jagiellonii w Turcji. Słowacki bramkarz od początku obozu zmagał się z urazem palca. Po kilkudniowej przerwie wrócił do treningów, ale nabawił się wkrótce kolejnego urazu, tym razem na tyle poważnego, że zdecydowano, żeby odesłać go na leczenie do Białegostoku.
- Marian Kelemen przy niefortunnej interwencji naderwał sobie mięsień międzyżebrowy. Staraliśmy się mu pomóc, ale w jego przypadku jedynym lekarstwem jest czas i środki medyczne dostępne na miejscu w Polsce. Postawiliśmy tu diagnozę, ale chcemy ją potwierdzić badaniami u naszego lekarza - stwierdził Marcin Piechowski, klubowy fizjoterapeuta.
Mateusz Nikołajuk, to junior, który pierwszy raz pojechał na zgrupowanie z drużyną. Kontuzji doznał podczas jednego z treningów i starcia z Markiem Wasilukiem.
- W przypadku Mateusza mamy do czynienia z urazem mechanicznym. Taki jest sport niestety. Nie mieliśmy na to wpływu, ani on, ani nikt inny, tak się zdarza, gdy w zespole na treningu jest duża rywalizacja. Wstępne badania potwierdzają, że ma zerwane całkowicie więzadło skokowo-strzałkowe, a dodatkowo naderwane jest więzadło skokowo-piętowe. Musimy tutaj jednak pozostawić rezerwę, a wszystkie te informacje potwierdzą szczegółowe badania po powrocie do Białegostoku – tłumaczy Piechowski.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl